Śpiączka z czwartą bramką dla Korony: Spokojnie. To początek
Korona Kielce górą w elektryzującym starciu z Radomiakiem Radom. Jednym z bohaterów kielczan, w tym zwycięskim 2:0 meczu, był autor pierwszego gola - Bartosz Śpiączka.
- Cała drużyna zapracowała na ten wynik. Pracowaliśmy w tygodniu nad tym, aby dobrze się do tego meczu nastawić. Ostanie spotkania nam nie wyszły, ale ten za to udał się w stu procentach. Udało nam się strzelić dwie, a były okazje na kolejne. Ale trzeba się cieszyć z trzech punktów - mówi snajper kielczan.
Korona, poza rywalem na placu gry, musiała sobie też radzić z ciężkimi warunkami atmosferycznymi. - Nie było łatwo. Wiedzieliśmy o tym. Jednak ja podchodzę do tego w ten sposób, że wolę się tu męczyć, niż siedzieć na trybunach z kontuzją. Cieszymy się, iż możemy zostawić zdrowie i walczyć na boisku - przekonuje.
Dla Śpiączki było to czwarte trafienie w sezonie, a drugie z rzędu, po zeszłotygodniowej bramce w Płocku. - Spokojnie. To początek. Najważniejsze, żeby zdrowie dopisywało. Jeśli to się spełni, bramki też będą przychodzić - zapewnia.
Trzy z tych goli to trafienia głową. To koronny aspekt gry tego napastnika. Jednak do regularnych bramek w takim elemencie potrzeba również nienagannych asyst. - Ze strony chłopków mogę liczyć na naprawdę dobre piłki. Nie pozostaje nic innego, tylko strzelać - kwituje.
fot. Grzegorz Ksel