Paczkowski: Wolałbym mieć jeden trening dziennie
Już za tydzień w Hiszpanii wystartuje turniej towarzyski z udziałem Łomży Industrii Kielce. Pierwszym rywalem podopiecznych Tałanta Dujszebajewa będzie Helvetia Anaitasuna. – Nie możemy doczekać się tego, aby w końcu wyjść na boisko i pokazać to, co przerabiamy na treningach – mówi Paweł Paczkowski.
Kieleccy szczypiorniści kończą właśnie najtrudniejszą część okresu przygotowawczego, w której duży nacisk kładą na przygotowanie fizyczne do sezonu. Motoryka to jednak nie wszystko, ponieważ zawodnicy Łomży Industrii Kielce pracowali w tym etapie również nad aspektami taktycznymi.
- Wiedziałem czego się mogę spodziewać, podczas okresu przygotowawczego i byłem na to przygotowany. Nie brakuje nam piłki ręcznej, bo wieczorami zawsze trenujemy z piłkami. Wolałbym mieć jeden trening dziennie, ale niestety taka specyfika tego etapu – twierdzi Paczkowski.
Podczas okresu przygotowawczego szczególną uwagę szczypiornistów przykuło niestandardowe ćwiczenie, jakim były podbiegi pod 15-stopniową górkę. – Pierwsze powtórzenia są najgorsze, bo masz świadomość, że jeszcze sporo ci zostaje i to jest ciężkie psychicznie – ocenia zawodnik Łomży Industrii Kielce.
- W ostatnich 5 powtórzeniach człowiek chodzi już jak automat, aprzy 15 próbie czuje się szczęście, że już jest koniec – kontynuuje.
Obecny okres przygotowawczy jest pierwszym pełnym cyklem, w którym bierze udział Paczkowski po powrocie do Kielc, jednak jak sam przyznaje, większych różnic na tym etapie nie dostrzega. – Jest bardzo podobnie pod tym względem. Okres przygotowawczy zawsze jest wymagający i trzeba to zaakceptować – mówi Paczkowski.
Na koniec rozmowy Paweł Paczkowski dodał również, że nowi zawodnicy bardzo dobrze wpasowują się w zespół i czuć jakby w drużynie byli od lat.
fot. Patryk Ptak