Wilman o wspołpracy z DAP Kielce: Wierzymy, że razem osiągniemy duże rzeczy
Na początku lipca Korona Kielce poinformowała o nawiązaniu współpracy jej akademii ze Stowarzyszeniem Dziecięca Akademia Piłkarska (DAP Kielce). To ósmy klub, który włączył się do struktur szkolenia żółto-czerwonych. O szczegółach tej kooperacji porozmawialiśmy z przedstawicielami obu stron.
Przypomnijmy, że wcześniej do projektu akademii partnerskich włączyły się LKS Orlęta Kielce, KS Naprzód Jędrzejów, MKS Szydłowianka Szydłowiec, WKS Brain&Body Chmielnik, MLKS Sparta Kazimierza Wielka, KSPN Pogoń Kraków i KS Hetman Włoszczowa. Do tego grona dołączył DAP, pod którego opieką jest około 600 zawodników.
DAP całkiem niedawno zakończył współpracę z Rakowem Częstochowa i włączył się do wspólnych działań z Akademią Korony Kielce.
Adrian Leszczyński (DAP Kielce): – Zgadza się. Na początku naszej rozmowy chciałbym podziękować klubowi Raków Częstochowa za tą dwuletnią współpracę. Była ona owocna, testowaliśmy zawodników, nasi trenerzy byli tam na stażach. Ale jak to bywa w sporcie, nadeszły zmiany. Od roku śledzę poczynania Akademii Korona. Wiele się tutaj zmieniło. Obserwuję jak działają tutejsze sztaby i jakie osoby kierują tym wszystkim. Jako osoba kierująca KS DAP Kielce jestem pełen podziwu, dlatego zdecydowaliśmy się podpisać taką umowę o współpracy. Oczywiście znaczenie miał też fakt, że to klub w Kielcach, mamy do siebie blisko, otrzymujemy od Korony podobne warunki do tych oferowanych przez Raków Częstochowa. Po obserwacji naszych zawodników wiem, że identyfikują się z Koroną Kielce, śpiewają przyśpiewki. Sam jestem wychowankiem kieleckiego klubu i wiem, że marzeniem tych dzieciaków jest zagranie na stadionie przy Ściegiennego.
Można więc powiedzieć, że w Waszej akademii płynie ta koroniarska krew.
Adrian Leszczyński: – Pewnie! Nasi zawodnicy dużo mówią o tym, co się dzieje w Koronie i przeżywają spotkania kieleckiego zespołu. Pytają się między sobą, czy idą na mecz i deklarują, że będą grać w żółto-czerwonych barwach w przyszłości. Wiadomo, że padają też nazwy innych drużyn, ale Korona Kielce pojawia się najczęściej. Chcemy spełniać ich marzenia, zadbać o płynny rozwój naszych zawodników. Szkolimy ich od czwartego roku życia, później mamy starsze zespoły, ale te perełki, ci najzdolniejsi powinni rozwijać się na najwyższym poziomie sportowym i mogli jeździć na turnieje międzynarodowe, czy jeździć na spotkania Centralnej Ligi Juniorów.
Tomasz Wilman (Akademia Korony Kielce): – Naszym celem jest to, żeby łączyła nas piłka. Przez długi czas piłka zamiast pomagać i łączyć, dzieliła. Działając od roku w ramach Akademii pokazujemy, że można się porozumieć na wielu płaszczyznach i to może służyć wszystkim stronom. DAP Kielce już wiele lat prowadzi szkolenia na wysokim poziomie i widać stały postęp, wizję rozwoju i plan działania. Dla nas to idealny partner do tego, żeby zacząć współpracę. Fakt, że pochodzimy z jednego województwa i tego samego miasta tylko sprzyja wspólnemu rozwojowi.
Mamy tę radość, że pierwsza drużyna znajduje się w ekstraklasie i trenujące u nas dzieci mogą poznać piłkarzy z krajowego topu. Mamy świadomość i ambicje, żeby wpływać na poziom szkolenia w województwie i dawać możliwości rozwoju zawodnikom z mniejszych klubów, którzy nie mają możliwości trenowania z taką intensywnością, czy w takich warunkach jak u nas, pod opieką sztabu ludzi, szczególnie na poziomie CLJ.
Jestem przekonany, że możemy być partnerem i ta współpraca będzie służyć wszystkim. Zdajemy sobie sprawę z tej odpowiedzialności, jaka na nas ciąży, z tym, że jesteśmy największym klubem w województwie i możemy pomóc wielu klubom. Akademia Korony bez mniejszych ośrodków nie będzie funkcjonowała. Chcemy im pomagać i wspierać, jak tylko możemy, służyć doświadczeniem, żeby skorzystał na tym każdy.
Na czym polega projekt klubów partnerskich Korony Kielce?
Tomasz Wilman: – Spotykamy się z klubami. Rozmawiamy o możliwości współpracy, przekazywaniu sobie myśli szkoleniowej, o wymianie doświadczeń, prowadzimy także wspólne warsztaty. Wszystko robimy po to by rozwijać dzieciaki, dawać szansę chłopcom z mniejszych ośrodków i dać im możliwości do spełniania swoich marzeń. W każdym klubie jest jakiś talent, o czym jestem przekonany. Trzeba go tylko w miarę wcześnie wychwycić i dać mu otoczenie, w którym będzie się optymalnie rozwijał. Celowo mamy tylko po jednej grupie w roczniku. Chodzi o to, aby dzieci rozwijały się najlepiej w swoim środowisku, otoczeniu do pewnego okresu. Jeśli nastąpi moment, że te możliwości się wyczerpią i młody zawodnik bardziej się w klubie nie rozwinie, szkoleniowiec może dać znać dalej, żeby się tym utalentowanym młodym piłkarzem zainteresować, bo szkoda taki potencjał zaprzepaścić. Wielu chłopców z takiej okazji dotychczas korzystało. Wierzymy, że połączenie sił będzie miało pozytywny wpływ na rozwój piłki w województwie.
Dlaczego nawiązaliście współpracę akurat z DAP Kielce?
Tomasz Wilman: – Na temat takiej kooperacji rozmawialiśmy z Adrianem już z 5-10 lat temu, czego później z różnych względów nie udało się zrobić. Teraz, jako kluby, dojrzeliśmy do tego, by współpracować, co będzie korzystne dla obu stron. Adrian i pozostali trenerzy wykonali wielką pracę, dzięki czemu mamy wiele młodych talentów. Chcemy ich wspierać. Wierzymy, że razem osiągniemy duże rzeczy.
Chcemy też pokazać, że dzieciaki nie muszą wyjeżdżać z województwa, by zrobić karierę. Dotychczas zbyt dużo nam takich talentów z regionu uciekło, a potem porobili kariery w innych miejscach. Z czego to wynika? Często nie otrzymali oni propozycji współpracy. Chcemy to robić na uczciwych i fajnych warunkach, jesteśmy otwarci na nowe kluby partnerskie. Mamy ich już kilka, a projekt nadal się będzie rozwijał. Zależy nam na klubach, które są otwarte na ciągły i wspólny rozwój. To nie może się opierać na martwych zapisach w umowie. Chcemy działać, pokazaliśmy, że to robimy. To wszystko idzie w dobrym kierunku.
Dookoła naszego regionu nie brakuje uznanych akademii, jak na przykład w Częstochowie, Warszawie czy Rzeszowie. To byłby ogromny postęp, gdyby udało się zatrzymać w Kielcach te świętokrzyskie talenty i rozwijać je pod szyldem Akademii Korona.
Tomasz Wilman: – Na to liczymy i wierzymy, że jest to do zrobienia. Oczywiście nikogo do tego nie zmusimy, bo przykładowo rodzicie, czy same dzieci mają ambicje grać dla innych klubów. My chcemy dać im szansę i zaoferować taką możliwość. Jeśli ktoś skorzysta, będziemy bardzo zadowoleni. Jeśli nie, będziemy im kibicować. Wierzę głęboko w to, że wspólnie możemy dojść do czegoś fajnego, dzięki czemu o naszym województwie zrobi się głośno. Dwa lata temu drużyna CLJ wygrała w dobrym stylu rozgrywki. Od tamtego czasu zdążyliśmy spaść, a później awansować. Wtedy pokazaliśmy, że na tle innych akademii możemy sporo zrobić. Mamy duży potencjał, dobrych i świadomych trenerów, ogromne wsparcie ze strony prezesa Łukasza Jabłońskiego i dyrektora sportowego Pawła Golańskiego. Razem z klubami partnerskimi możemy zrobić wielkie rzeczy jeśli chodzi o rozwój piłkarski naszego województwa.
Na co liczycie współpracując z Koroną Kielce w kwestii szkolenia dzieci i młodzieży?
Adrian Leszczyński: – To daje nam szeroki zakres możliwości i argumentów, które były na TAK przy podpisywaniu umowy. Staże trenerskie, wspólne szkolenia. Możemy się spotkać w cztery oczy, mieć swoje zdania. Zyskujemy na doświadczeniu wśród trenerów i koordynatorów od osób związanych za te sprawy w Koronie Kielce. Możemy liczyć na testy dla zawodników, wsparcie w zakresie leczenia w przypadku kontuzji, co sprawia, że możemy ich przekazać do Korony na zdiagnozowanie przypadku. Ta współpraca to też testy sprawnościowe, czy weryfikacja umiejętności stricte piłkarskich, co jest na pewno największym plusem. Fajnym dodatkiem są wejściówki naszych piłkarzy na mecze Korony Kielce, by zobaczyć zmagania pierwszego zespołu, co jest dla nich zachętą, by obierali tę drogę.
Ta współpraca mocno ułatwia transferowanie zawodników w obie strony.
Adrian Leszczyński: – Trenerzy z Korony Kielce mogą obserwować naszych piłkarzy. Co więcej, jeśli przeoczą któregoś utalentowanego gracza, będziemy wskazywali im, że mamy kilku chłopców znajdujących się ponad tą średnią piłkarską i warto na nich spojrzeć i sprawdzić na wyższym poziomie. Oczywiście o ile oni sami oraz ich rodzice będą na to zdecydowani. Jeśli będą skorzy do zmiany barw, nie będziemy niczego blokować. Naszym wspólnym celem jest wyszkolenie zawodnika na miarę pierwszego zespołu, który będzie miał umiejętności, by grać jak najwyżej. To autostrada ku pierwszej drużynie.
Akademia ma ograniczoną liczbę roczników. To sprawia, że możecie się z akademią DAP uzupełniać.
Tomasz Wilman: – Adrian ma w DAP-ie szkolenie od najmłodszych, my natomiast zaczynamy dopiero od U-10 i tego będziemy się trzymać. To jest dla nas moment, kiedy chcemy wprowadzać dzieciaki w cykl treningowy. Wcześniejszy etap to gry i zabawy, jak również zapoznawanie się z piłką nożną. Potem zaczyna wchodzić specjalistyczny etap. Transfery z DAP-u w ramach porozumienia były realizowane już rok temu. Przyszły do nas dzieci, z którymi wiążemy duże nadzieje. Są to bardzo obiecujący młodzi piłkarze, ale na efekty trzeba poczekać.
Umowa ułatwia nam transferowanie zawodników. Staramy się nie przeoczyć tych najbardziej utalentowanych, ale będziemy liczyć tutaj na trenerów, którzy współpracują z danymi piłkarzami na co dzień i widzą ich potencjał. Bo tutaj należy dodać, że na tym etapie oceniamy nie umiejętności, a potencjał sportowy, to jak się młody zawodnik rozwija. Za taką pracę odpowiedzialni są trenerzy pracujący z dzieckiem na co dzień. Więc trenerzy z DAP-u będą dla nas cenną wskazówką. Widzą, jak dzieci reagują na dobre i złe sytuacje, czy na stres, emocje, jak pracują, czy są skupione, zaangażowane, chcą się rozwijać, czy są gotowe na krok do przodu, a może jeszcze nie. To będzie największą siłą współpracy.
Czekamy aż DAP nam powie, że to jest ten moment. Ciągle chodzi o dziecko, które ma swoje emocje i całą sztuką jest trafienie w odpowiednią chwilę. Nie można tego zrobić za wcześnie, bądź za późno, bo to niesie za sobą konsekwencje.
I chyba pozostaje mieć nadzieję, że już wkrótce dzieci grające w DAP-ie, zaraz będą stanowiły o sile jednego z zespołów Korony Kielce.
Tomasz Wilman: – Mamy już 1-2 chłopaków, którzy idą coraz wyżej i mogą zaraz zaistnieć. Tylko od nich zależy, jak będą pracowali. To jest proces. Każdy ma swoje tempo rozwoju, wiek biologiczny. Przyglądamy się im i czekamy na nich. Robimy to bardzo ostrożnie dając sobie i jemu czas. Współpraca z DAP-em to dla nas szansa na dokonywanie jeszcze bardziej przemyślanych działań, także w zakresie skautingu. Liczę, że będą do nas trafiali chłopcy, którzy tego naprawdę chcą i na to zasługują.
Macie w swoich szeregach DAP Kielce takich zawodników, którzy dobrze rokują i mogą stanowić ważne ogniwo Korony Kielce?
Adrian Leszczyński: – Nasz etap szkolenia będzie widoczny dopiero za trzy, cztery, pięć lat. Mamy perełki od rocznika 2009 i młodszych. To będzie dla nas sprawdzian, ilu z nich zagra na takim poziomie. Obecnie możemy oceniać tylko ich predyspozycje. Na jego rozwój mamy jeszcze czas, który musimy optymalnie spożytkować. W każdej grupie mamy 4-5 obiecujących chłopców, którzy w przyszłości w CLJ powinni zagrać.
Jak długo będziecie ze sobą współpracować?
Tomasz Wilman: – Umowa jest podpisana na czas nieokreślony. Liczymy, że będzie to projekt długofalowy i służył będzie wszystkim przez wiele lat, a efektem wspólnej pracy będą wychowankowie DAP-u i Korony biegający po boiskach ekstraklasy. Chcemy spełniać marzenia dzieciaków i trochę poniekąd także te nasze.
Rozmawiał Maciej Urban