Szpakowski: Nie wiem, dlaczego tak się stało. Musimy się tego wystrzegać
Czterech zmian w wyjściowej jedenastce dokonał Leszek Ojrzyński przed meczem ze Śląskiem Wrocław. Rotacja dotyczyła również młodzieżowca, ponieważ zamiast Oskara Sewerzyńskiego od pierwszych minut zagrał Marcin Szpakowski.
Dla Szpakowskiego mecz ze Śląskiem miał szczególne znaczenie. Młody zawodnik grał w klubie z Dolnego Śląska w latach 2017-2021. – Cieszę się, że mogłem się zobaczyć z kolegami z byłej drużyny. Miałem pozytywne odczucia przed tym spotkaniem i cieszę się, że mój powrót do jedenastki uczciliśmy 3 punktami – mówi Szpakowski.
Kielczanie przez większość spotkania kontrolowali boiskowe wydarzenia, ale przez 20 minut rozluźnienia po przerwie mogli stracić punkty. – Nie wiem, dlaczego tak się stało. Uczulaliśmy siebie w przerwie, że ważne będzie te pierwsze 10-15 minut po przerwie. Musimy się tego wystrzegać – twierdzi Marcin Szpakowski.
– Mieliśmy dobrą sytuację tuż po przerwie i jakbyśmy strzelili na 3:0, to zupełnie inaczej by to potem wyglądało. Na szczęście zdobyliśmy potem bramkę na 3:1 i przypieczętowaliśmy zwycięstwo – kontynuuje.
Mecz ze Śląskiem Wrocław udowodnił, że kieleccy zmiennicy mogą dać mocny impuls po wejściu z ławki, co dobitnie pokazała bramka na 3:1. – Dałem z siebie wszystko i trener to zobaczył. Na ławce mamy zawodników, którzy wchodzą i potem pracują dla drużyny. Cieszę się, że Mario potem wszedł i zanotował asystę – kończy 20-latek.
Kolejny mecz zawodnicy Korony Kielce rozegrają 6 sierpnia, o godz. 15. Przeciwnikiem żółto-czerwonych będzie Lechia Gdańsk.
Fot. Patryk Ptak