Balić: Daliśmy Cracovii za dużo prezentów
Mecz przy Kałuży skutecznie ostudził entuzjazm kieleckich fanów, który narastał po spotkaniu z Legią. Kielczanom w tym starciu nie wychodziło zupełnie nic i ‘’Pasy” bez trudu zainkasowały trzy punkty.
- Nie dojechaliśmy na ten mecz. Mieliśmy zupełnie inny plan na to spotkanie, ale nie robiliśmy tego, czego wymagał od nas trener. Jesteśmy źli, bo nie można przegrywać meczów w taki sposób – mówi Sasa Balić.
Początek spotkania nie zwiastował blamażu. Przez pierwsze kilkanaście minut Korona toczyła zacięty bój z Cracovią, jednak niedługo potem okazało się, kto w tym meczu będzie rozdawać karty. – Myślę, że zaczęliśmy dobrze to spotkanie. Przez może 10-15 minut graliśmy tak, jak powinniśmy, ale później daliśmy za dużo kontr Cracovii i trzeba przyznać, że nas wypunktowali – zauważa 32-latek.
Niemoc kielczan najlepiej obrazują liczby. Koroniarze w starciu z Cracovią oddali zero celnych strzałów. - Oczywiście myślę, że mogliśmy się w niektórych sytuacjach lepiej zachować, ale trzeba przyznać, że Cracovia robiła dobrą robotę w obronie. Chłopaki dali z siebie wszystko i zasłużenie wygrali – twierdzi Czarnogórzec.
Kielczanie w starciu z drużyną z Krakowa popełniali masę prostych błędów. Wiele groźnych sytuacji dla gospodarzy wynikało ze złego rozegrania stałych fragmentów gry przez Koronę. - Mieliśmy już rozmowę na ten temat teraz w szatni na gorąco po meczu. Nie możemy tak grać. To jest Ekstraklasa i każde nasze złe podanie napędza naszego przeciwnika. Dzisiaj Cracovia wyszła z groźną kontrą z 4-5 razy i za każdym razem mogła paść dla nich bramka – ocenia Balić.
- Jesteśmy źli, bo daliśmy Cracovii za dużo prezentów. Musimy to przeanalizować, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła – kończy obrońca Korony.
Kolejny mecz podopieczni Leszka Ojrzyńskiego rozegrają 1 sierpnia, o godz. 19. Przeciwnikiem żółto-czerwonych będzie Śląsk Wrocław.
fot: Mateusz Kaleta