Cel to utrzymanie, ale zawodnicy przekonują: możemy być kimś więcej, niż tylko beniaminkiem
Już 16 czerwca Korona Kielce rozpocznie zmagania w PKO Ekstraklasie. Żółto-czerwoni dokonali tego lata kilka ważnych ruchów kadrowych. Poza wzmocnieniami składu jak np. Miłoszem Trojakiem, czy Bartoszem Śpiączką, przy Ściegiennego udało się zatrzymać choćby Kyryło Petrowa.
Żółto-czerwoni bardzo szybko skompletowali kadrę na zbliżającą się kampanię. Pierwszym nabytkiem beniaminka ekstraklasy był Miłosz Trojak z Odry Opole. Środkowy pomocnik będzie miał nie lada wyzwanie, aby wywalczyć miejsce w składzie, w szeregach bardzo mocno obsadzonej formacji.
– Bez rywalizacji nie ma rozwoju. Jest pięciu, sześciu do gry. To bardzo cenne. Każdy z nas stanie się lepszy. Jako drużyna idziemy w jednym kierunku. Trener będzie miał ból głowy. On widzi najwięcej. Jestem spokojny, że każdy z nas da radę – mówi w rozmowie z dziennikarzem Radia eM Kielce, Damianem Wysockim, Miłosz Trojak.
„Pewniakiem” do gry nie może się czuć również nowy snajper Korony, Bartosz Śpiączka. Były zawodnik spadkowicza z PKO Ekstraklasy, Górnika Łęczna, ma być gwarancją kilkunastu bramek w sezonie, jednak na swoje trafienia będą polowali również Adam Frączczak, czy Evgeniy Szykawka.
– Drużyna jest na pierwszym miejscu. Nie da się zrobić wyniku bez kolektywu. Można mieć jednego, drugiego wyróżniającego się zawodnika, ale finalnie nic to nie da. Zespół jest kluczem. W kadrze jest sporo zawodników z doświadczeniem i kilku młodych. Oby ta mieszanka dały dobre wyniki. Rywalizacja zawsze pomaga, każdemu. W pewnym momencie zabrakło jej w Górniku. Trzeba będzie robić liczby, aby zapracować na występy – wyjaśnia „Śpiona”.
Za nowymi graczami kielczan już kilka tygodni wspólnej pracy z drużyną i godziny współdzielenia jednej szatni. – Czuję się bardzo dobrze. Treningi są bardzo mocne. Jest inna specyfika zajęć, niż w Opolu. Wydaję mi się, że potrzebuję jeszcze kilku dni, aby przyzwyczaić się do tego wszystkiego. Szatnia przyjęła mnie bardzo dobrze. Tutaj jest wiele charakternych chłopaków. Taki jest sam trener. On nakreślił mi, że chce współpracować z ludźmi ambitnymi, którzy nie chcą odcinać kuponów, ale chcą się pokusić o coś większego. W zespole jest dobra atmosfera. Jest duża rywalizacja. Każdy chce zagrać z Legią. Myślę, że możemy być spokojni o ten pierwszy sezon. Jest kilku starszych zawodników, kilku młodych. To dobra mieszanka – przekonuje Trojak.
– Cieszę się, że tutaj trafiłem. Mam nadzieję, że w sezonie pokażemy dobrą grę: będziemy zasuwać od pierwszej do ostatniej minuty. Możemy być kimś więcej, niż tylko beniaminkiem. Szatnia przyjęła mnie bardzo dobrze. Już wcześniej znałem kilku chłopaków, więc było łatwiej. Wiedziałem, czego się spodziewać – wyraża się w podobnym tonie Śpiączka.
Znajomość szatni oraz miasta były ważnymi czynnikami dla jednego z kluczowych zawodników Korony, którzy przedłużyli umowę z klubem po wywalczeniu awansu do PKO Ekstraklasy – Kyryło Petrowa.
– Nie patrzyłem na inne warianty. Kiedy przyszedłem do Korony, od razu powiedziałem, że jeśli wywalczymy awans, to zostaję. Na początku musiałem porozmawiać z prezesem Kołosa Kowaliwka, poczekać na rozwój sytuacji na Ukrainie. Dla mojej rodziny byłoby lepiej być w kraju. Dzieci mają tam znajomych, szkołę, łatwiej im funkcjonować. Tutaj muszą uczyć się wszystkiego na nowo. Ale to jest wojna, nie wiadomo, kiedy dobiegnie końca. W pierwszej kolejności muszę zatroszczyć się o najbliższych.
Ukraiński stoper, niemal z miejsca, stał się filarem kieleckiej defensywy, po tym jak trafił na Suzuki Arenę w ciężkim, dla niego oraz jego rodaków, okresie, gdy za polską wschodnią granicą wybuchła wojna. – Przez dziesięć wcześniejszych lat grałem w ekstraklasie. Musiałem udowodnić swoją klasę. Nie mogłem być niczym wystraszonym – wyjaśnia.
Futbol był swoistą terapią dla zawodnika – Przez pierwsze dwa, trzy tygodnie ciężko było skupić się na zadaniach. Miałem sieczkę w głowie. Później, krok po kroku, było lepiej. Uśmiechy chłopaków, normalność, pozwoliły ukoić nerwy – wspomina.
Korona rozpocznie sezon 16 lipca meczem z Legią Warszawa. Celem na najbliższą kampanie jest przede wszystkim utrzymanie, choć jak przekonywał dyrektor sportowy żółto-czerwonych, Paweł Golański, kielczanie chcą nadać nowego kolorytu rozgrywkom. – Możemy być kimś więcej, niż tylko beniaminkiem – twierdzi Śpiączka.
Rozmowy z zawodnikami przeprowadził w Warce Damian Wysocki z Radia eM Kielce. Całość znajdziecie TUTAJ.
Fot. Grzegorz Ksel