Wąs: To było marnotrawstwo!
- Cieszę się z wyniku, bo każda wygrana jest dla nas bardzo ważna. Nie jestem jednak do końca zadowolony z gry zespołu, szczególnie dublerek – przyznał po wysokim zwycięstwie z Samborem Tczew trener KSS-u Zdzisław Wąs.
Mimo fantastycznego wyniku z beniaminkiem Superligi szkoleniowiec „Tygrysic” był bardzo surowy w ocenie dla swoich podopiecznych. - Nie jestem do końca zadowolony z gry zespołu. Nie może tak być, że aż osiem naszych kontr trafia w ręce przeciwnika, jak to miało miejsce w pierwszej połowie. Jesteśmy jeszcze zbyt ubogim klubem, abyśmy mogli sobie pozwolić na takie marnotrawstwo – ostro przyznał trener.
Gdy już jasne było, kto wygra sobotni mecz, Zdzisław Wąs dał szansę swoim zmienniczkom. Jednak zawiodły one oczekiwania swojego trenera. - W końcówce spotkania na parkiet weszły zawodniczki, które są dublerkami. Dałem im szanse zagrać przy „zrobionym” wyniku. One zamiast grać spokojnie, to nagminnie zaczęły psuć piłki. Decyzje rzutowe w ich wypadku nie są podejmowane w odpowiednim czasie, co skutkuje blokiem przeciwniczek – krytykował szkoleniowiec.
Wymagający opiekun „Tygrysic” docenił jednak wysiłek swoich zawodniczek, które z Samborem osiągnęły najlepszy rezultat w historii KSS-u. - Cieszę się z wyniku, bo każda wygrana jest dla nas bardzo ważna. Dzięki temu zwycięstwu po tej kolejce prawdopodobnie będziemy na 5. miejscu – pochwalił Wąs.
Za dwa tygodnie kielczanki czeka nie lada wyzwanie. Do Kielc przyjeżdża bowiem silny zespół Vistalu Łączpol Gdynia. - Z takim przeciwnikiem błędy mogą skończyć się dla nas bardzo źle. Jeśli jednak będziemy wykorzystywali chociaż 70 procent naszych sytuacji, to jesteśmy w stanie powalczyć z gdyniankami. To mówię już teraz na dwa tygodnie przed rywalizacją – przekonuje trener KSS-u.
fot. Paula Duda