Dramatyczny finał dla Barcelony. Łomża Vive Kielce przegrała mecz o złoto Ligi Mistrzów w rzutach karnych
Niestety nie udało się kielczanom powtórzyć sukcesu sprzed sześciu lat. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa po dramatycznej końcówce przegrali w finale Ligi Mistrzów z Barceloną. Zwycięzcę musiały wyłonić rzuty karne, które lepiej wykonywali gracze z Hiszpanii, triumfując 5:3. Jako jedyny "siódemki" nie wykorzystał Alex Dujshebaev, który przez cały mecz ciągnął grę żółto-biało-niebieskich.
To było szalone spotkanie, pełne zwrotów akcji, walki do upadłego i poświęcenia z obu stron. Kielczanie zrobili wiele, aby cieszyć się z triumfu. Na koniec zdecydowały detale. Choć ten mecz mógł potoczyć się w każdą stronę. Było to spotkanie godne dwóch najlepszych drużyn Europy.
W 5. minucie po golu Fernandeza Barcelona wyszła po raz pierwszy na dwubramkowe prowadzenie 4:2. Chwile później było gorzej.. Dla kielczan nie trafił Szymon Sićko, a z 7. metrów nie pomylił się Gomez i po paru minutach od rozpoczęcia meczu kielczanie mieli trzy bramki straty.
W pierwszych 10. minutach szczypiorniści Łoży Vive Kielce mieli duży problem z zatrzymaniem skrzydłowych Barcelony. Zarówno Angel Fernandez, jak i Aleix Gomez raz za razem pokonywali Andreasa Wolffa. Liderem wśród kielczan w pierwszym kwadransie był Branko Vujović, który trzykrotnie trafiał z dystansu.
W następnym fragmencie zawodnicy Vive zaczęli grać dużo lepiej w obronie i po bramce Alexa Dujshebaeva zmniejszyli straty do jednej bramki 9:10. Na tym kielczanie nie poprzestali i już w 25. minucie doprowadzili do remisu 12:12. Wspaniałą bramkę zdobył wtedy Karaliok, który popisał się sytuacyjnym rzutem.
Do końca pierwszej połowy mecz toczył się w tempie bramka za bramkę i zawodnicy Barcelony schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem 14:13.
Drugą połowę od trafienia rozpoczął Kulesz. Tak jak w meczu z Veszprem dobrze po przerwie prezentowali się kielczanie i w 36. minucie po bramce Daniela Dujshebaeva, wyszli na prowadzenie 17:16. Prowadzenie Vive nie trwało jednak długo, ponieważ już pięć minut później to Barcelona prowadziła 20:19.
Ta sytuacja jednak podrażniła tylko kielczan i kolejne dwa trafienia padły ich łupem. Później obie drużyny przez kilka miny minut nie mogły trafić do siatki rywala. Nieskuteczność przerwał Fabregas i wynik na tablicy świetlnej pokazywał 21:21. Na szczęście dla Vive na to trafienie szybko odpowiedział Dylan Nahi.
W kolejnym fragmencie żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie znacznej przewagi i w 53. minucie, po bramce Gomeza znowu był remis. Później błąd podwójnego kozłowania popełnił Alex Dujshebajev. Na szczęście dla Hiszpana później kapitalną interwencją popisał się Wolff.
W 57. minucie fatalnie wznowili kielczanie i ponownie na prowadzenie wyszła Barcelona. Trzy minuty później bardzo ważnego rzutu nie trafił N’guessan i podłączył tym samym do tlenu zawodników Vive.
Do końca meczu pozostawało 28 sekund, Barcelona prowadziła jedną bramką, a przy piłce byli kielczanie. Na szczęście dla Vive ta akcja miała happy-end. Kulesz zagrał piłkę do Karalioka, a Białorusin ze stoickim spokojem doprowadził do wyrównania. Czekała nas dogrywka.
Ta była niezwykle wyrównana. Kielczanie mieli okazję rozstrzygnąć ją na swoją korzyść. W ostatniej akcji meczu Alex Dujshebaev nie trafił w bramkę, ale rzucał z trudnej pozycji. Ta bramka mogła dać kielczanom triumf, ale zamiast tego konieczne były rzuty karne.
W pierwszej serii zarówno Moryto, jak i Gomez trafiali do siatki. Druga runda przyniosła podobny rezultat. Niestety jako pierwszy ze schematu wyłamał się Alex Dujshebaev i po jego nietrafionym rzucie Barcelona zdobyła przewagę psychologiczną, Na nieszczęście dla kielczan nikt do końca serii rzutów karnych się nie pomylił i to Barcelona obroniła tytuł wygrywając 37:35.
Trzecie miejsce w turnieju zajęło THW Kiel, czwarte - Telekom Veszprem.
Barcelona - Łomża Vive Kielce 32:32 (28:28, 14:13), karne: 5:3
Barca: Perez de Vargas, Maciel – Mem 5, Arino 3, Janc 1, N'guessan 4, Gomez 9, Petrus 1, Cindrić, Fernandez 3, Makuc 1, Langaro 1, Ben Ali, Richardson 2, Fabregas 1, Ali Zein 1
Łomża Vive Kielce: Wolff, Kornecki – Vujović 4, Sanchez-Migallon, Sićko 3, A. Dujshebaev 4, Tournat 2, Karacić 1, Kulesz 4, Moryto 4, D. Dujshebaev 4, Olejniczak, Paczkowski, Gębala, Karaliok 3, Nahi 2
Karne: Gomez (1:0), Moryto (1:1), Mem (2:1), Karacić (2:2), Richardson (3:2), A. Dujshebaev (3:2), Petrus (4:2), D. Dujshebaev (4:3), Fabregas (5:3).
fot: Patryk Ptak