Strlek: W finale będę kibicował Kielcom
Łomża Vive Kielce zagra o złoto Ligi Mistrzów. - W finale będę kibicował Kielcom. To mój drugi klub - zapowiada Manuel Strlek, zawodnik pokonanego przez kielczan w półfinale Telekomu Veszprem.
Skrzydłowy dał się we znaki swojemu byłemu klubowi, w którego barwach spędził sześć lat. W sobotnim półfinale był drugim, za Lauge Schmidtem najlepszym strzelcem swojego zespołu. Chorwat co rusz dziurawił siatkę Andreasa Wolffa i zdobył siedem bramek. To jednak nie przełożyło się na końcowy sukces Veszprem.
- To jest sport drużynowy i najważniejsze, aby wygrywała drużyna. My dziś tego nie zrobiliśmy - nie ukrywa niezadowolenia.
- Gratulacje dla Kielc za wygrany mecz. Muszę powiedzieć, że sami przegraliśmy ten mecz na początku drugiej połowy. Zrobiliśmy pięć, sześć błędów, Kielce zdobyły bardzo łatwych bramek i później ciężko było gonić wynik - przyznaje Strlek.
- Łomża Vive zaczęła mocno bronić. Mieliśmy problemy, bo dużo biegaliśmy, ale nie zdobywaliśmy łatwych bramek. Tego zabrakło - dodaje.
Zawodnicy Telekomu zarobili w tym meczu dwa razy więcej kar od kielczan. Mieli też pretensje do arbitrów, ale ci, wspierani systemem do wideoweryfikacji, podejmowali dobre decyzje. Skrzydłowy nie ukrywa, że wybuchowe reakcje to element sportu, szczególnie tak emocjonującego, jakim jest półfinał Ligi Mistrzów.
- Nie lubię wypowiadać się o sędziach. Porażka w takim emocjonalnym meczu zawsze wyzwala dużo emocji. Sami popełniliśmy błędy, sami przegraliśmy - kwituje.
Finał Ligi Mistrzów pomiędzy Łomżą Vive Kielce, a Barceloną rozpocznie się w niedzielę o godz. 18:00. O 15:15 o brąz zmierzy się THW Kiel i Telekom Veszprem.
fot: Patryk Ptak