Ojrzyński przed finałem: Chcemy kompletu, dawno takiego meczu nie było
Trudno przewidzieć, jak potoczą się losy barażowego finału, w którym Korona Kielce zagra na Suzuki Arenie z Chrobrym Głogów. Korona jest zdeterminowana, ale niemniejszą motywację mają Głogowianie, którzy mają szansę przejść do historii. – Oni chcą sprawić niespodziankę – zaznacza trener Leszek Ojrzyński.
Chrobry Głogów w swojej niemal 75-letniej historii jeszcze nigdy nie był tak blisko najwyższego szczebla rozgrywek i zrobią wszystko, by tę zaistniałą okoliczność wykorzystać. – My byliśmy stawiani w roli kandydatów do awansu, oni nie. Chrobry wykazał się sprytem, a w ostatnich trzech meczach nie stracili bramki. Byli odporni mentalnie i dali radę – dodaje kielecki szkoleniowiec.
Opiekun kieleckiego pierwszego zespołu wskazuje na atuty Korony przed tym meczem i tym najbardziej oczywistym jest możliwość gry przed własną publicznością. – Mamy za sobą kibiców, co będzie na nas pozytywnie wpływało. Chcemy kompletu, dawno takiego spotkania tutaj nie było. Marzyliśmy o tym, żeby walczyć o awans przed naszymi kibicami i od razu wspólnie się cieszyć, ale na to musimy jeszcze ostro zapracować – zauważa.
– Mogę powiedzieć za siebie, że pełne trybuny mnie nakręcają. Po to się gra. Jeżeli na stadionie jest komplet, to jest jeszcze większa frajda i przyjemność. Zwłaszcza kiedy jesteśmy w stanie pobudzić kibiców do większego dopingu, wtedy jest lekki dreszczyk, pozytywne emocje i z tego trzeba się cieszyć. Przy takiej publice zawsze są piękne mecze. Dla nas musi to być pozytywny stres, nie usztywnienie. Dążyliśmy do tego finału i teraz trzeba to wykorzystać – zaznacza Ojrzyński.
Jakie są atuty najbliższego rywala? – Oczywiście organizacja gry. To przede wszystkim drużyna. Mają w składzie Lebedyńskiego, który jest ich najlepszym strzelcem. Sam ściągałem go do Podbeskidzia z Holandii. Gra u nich Piła, który jest najlepszym młodzieżowcem. Po drugiej stronie jest Bochniak. Do tego dochodzi odpowiedzialny środek i mocna ławka. Wracają Cywka i Machaj, a to znane nazwiska. Oni walczą o swoje marzenia i chcą się pokazać – wylicza Ojrzyński wskazując także na postać Ivan Djurdjevicia, który w Głogowie spokojnie pracuje od kilku lat. – Tam wszystko współgra, trener miał czas to poukładać i w tym jest siła – dopowiada.
Początek dzisiejszego meczu o godzinie 20.45.