Lijewski przed Montpellier: Trzy bramki można odrobić w dwie minuty
W środę Łomża Vive Kielce zmierzy się u siebie z Montpellier, a stawką drugiego ćwierćfinałowego meczu jest awans do Final4 Ligi Mistrzów. – Chłopaki są świadomi celu – zaznacza Krzysztof Lijewski, drugi trener.
– Jesteśmy optymistami świadomymi swojej siły – rozpoczyna asystent Tałanta Dujszebajewa. Przed kielczanami dotychczas najważniejszy mecz w bieżącym sezonie, a więc rewanżowa potyczka z francuskim Montpellier, której stawką jest awans do turniejowej czwórki, która w czerwcu powalczy w Kolonii o złoto Ligi Mistrzów.
Po pierwszym meczu jest 31:28 na korzyść mistrzów Polski, a rywalizacja rozstrzygnie się w kieleckiej Hali Legionów. – Mamy handicap w postaci kibiców. Wiemy, że przed nami ostatni mecz przed własną publiką, chcemy pokazać im najlepszy handball w naszym wykonaniu. Są oni naszym ósmym zawodnikiem, dlatego liczymy na wsparcie.
– Montpellier to klasowa drużyna i wiedzą, po co tu przyjeżdżają. Chcą uratować ten sezon i zrobią to tylko wtedy, gdy awansują do Final Four – zauważa Lijewski. Drugi szkoleniowiec podkreśla, że jego zespół w pierwszym meczu wykonał bardzo dużo dobrej pracy, jaka zwieńczona została trzybramkowym zwycięstwem. – Ale to tylko połowa tego dwumeczu i trzeba będzie postawić kropkę nad „i”, o co będzie ciężko – dopowiada.
Co trzeba poprawić przed rewanżowym starciem? Lijewski zwraca uwagę między innymi na skuteczność. – Musimy wykorzystywać sytuacje, na które bardzo ciężko pracujemy. Trzeba poprawić też komunikację w powrocie do obrony. Sama defensywa w pierwszym meczu wyglądała nieźle.
Jeśli bolał mnie brzuch, to wiedziałem, że ta mobilizacja od środka jest...
Szkoleniowiec zwraca uwagę także na odpowiednie podejście mentalne do tego meczu. – Musimy być pragmatyczni. Tak, jakby ten mecz miał miejsce w Montpellier i zacząć go od zera. Trzy bramki w piłce ręcznej można odrobić w dwie minuty jeśli się dobrze gra i pomaga bramkarz. Przewaga jest znikoma. Prezes Bertus Servaas słusznie zauważył, że trzeba zagrać tak, jakbyśmy po 60 minutach przegrywali. Mam nadzieję, że chłopaki też tak do tego podejdą, choć obserwując ich z boku na treningach widzę, że są świadomi celu i nie mogą się już tego spotkania doczekać – przyznaje „Lijek”.
Jak drużyna spędzi ostatnie godziny przed meczem? Trener podkreśla, że tak samo, jak zawsze, bo pewnych rytuałów nie powinno się zmieniać. Co więcej, Lijewski dzieli się ciekawym spostrzeżeniem na temat emocji towarzyszących przed meczem: – To nie jest stres. Jak jeszcze grałem, jeśli przed spotkaniem troszeczkę bolał mnie brzuch i miałem jakieś skurcze żołądka, to wiedziałem, że ta mobilizacja od środka jest. Najgorzej jeśli tego kłucia wewnątrz nie było. Wtedy coś było nie tak…
Początek środowego meczu między Łomżą Vive Kielce, a Montpellier o godzinie 20.45. Do starcia dojdzie w Hali Legionów. Przedstawiciele klubu proszą, by na miejscu zjawić się znacznie wcześniej, nawet o 18.30. Fani mogą liczyć na wiele atrakcji.
Fot. Patryk Ptak