Ojrzyński: Dalej mamy szanse i wszystko może się stać
Aby nie pozbawić marzeń o bezpośrednim awansie do PKO Ekstraklasy, Korona Kielce koniecznie musi wygrać w Łodzi. – Z tyłu możemy powalczyć, choć na nas nie liczą. Historia piłki nożnej zna takie przypadki, że awans został wywalczony mimo wszystko – mówi Leszek Ojrzyński.
Oczywiście kolejne spotkanie trenera Ojrzyńskiego z dziennikarzami było okazją to rozważań na temat ostatniej porażki. Ta bardzo utrudniła sytuację Korony, ale kielecka ekipa nie zwiesza głów. – Dalej mamy szanse i wszystko może się stać. Chociaż pozostało już niewiele do rozegrania, liga jest trudna i każdy może wygrać z każdym. Musimy patrzeć na siebie i swoje spotkania – zaznacza szkoleniowiec.
– Nie wszystko zależy od nas, ale rywale mogą się potknąć. Swoje trzeba wygrywać, także ten najbliższy z drużyną przed nami – dodaje.
– Nie mamy innej możliwości, musimy dobrze się zaprezentować i wygrać. Wiemy, że będzie ciężko. Widzew po niezbyt rewelacyjnym początku wszedł na drogę zdobywania trzech punktów. Trzeba pokazać charakter, umiejętności, spryt. Może nasz ostatni mecz źle nie wyglądał, choć było trochę przestojów… po spotkaniu z Arką pięciu naszych chłopaków od razu padło. (Problemy zdrowotne) też miały wpływ na to, jak wyglądała druga połowa. Kolejne starcie musimy dobrze rozegrać i nie popełniać takich błędów, być bardziej zdyscyplinowani i wtedy krzywda nam się nie stanie – kontynuuje trener żółto-czerwonych.
Szkoleniowiec zwraca uwagę na sytuację Widzewa. Łodzianie są obecnie w komfortowej sytuacji, ale muszą uważać na Arkę, która depcze im po piętach. – My zostaliśmy nieco z tyłu, ale dwie kolejki mogą to całkowicie zmienić. Chłopaki patrzą na rozkład tabeli i mamy szanse, o czym mówimy cały czas. Z tyłu możemy powalczyć, choć na nas nie liczą.
– Historia piłki nożnej zna takie przypadki, że ktoś był poza grą, a jednak zdobywał awans. Nie trzeba daleko sięgać, bo tak było w Zabrzu, gdzie założono, że nie uda się awansować, pożegnano się z niektórymi zawodnikami, postawiono na młodzież i w takim składzie wygrali sześć ostatnich meczów i zrobili bezpośredni awans. Póki są szanse, trzeba o nie walczyć i podchodzić do tego z pasją. Ale musi być zdrowie, bo wtedy o niektóre rzeczy jest łatwiej – zauważa Ojrzyński.
Choć czasu na przygotowania było niewiele, kielczanie zdają sobie sprawę z atutów łódzkiego klubu. Ten w ostatnim czasie przyjął w swoje szeregi kilku istotnych zawodników. – Mieli swoje problemy. Pozyskali dwóch bramkarzy, ponieważ pewne braki na tej pozycji były i teraz mają Bartłomieja Pawłowskiego. Jest zaciąg ze Skandynawii, bodajże z najwyższej ligi norweskiej. Ściągnęli też gracz z ligi polskiej. Na ostatniej prostej doszedł Patryk Lipski, Ernest Terpiłowski. To są wzmocnienia od razu do pierwszego składu i Widzew jest teraz znacznie silniejszym zespołem – mówi Ojrzyński.
– Musimy znaleźć na nich sposób. Na lepsze przygotowanie nie ma czasu. Grywaliśmy z zespołami w podobnym ustawieniu, jak na przykład z Arką. Ten bagaż doświadczeń, w tym ostatnia porażka, powinny nas wzmocnić. Chcemy w Łodzi pokazać, że po pierwszej przegranej mamy tę sportową złość i chcemy zagrać o trzy punkty – podsumowuje trener.
Początek dzisiejszego spotkania w Łodzi zaplanowany został na godzinę 20.30. Relacja tekstowa LIVE będzie dostępna na portalu CKsport.pl.
Fot. Grzegorz Ksel