Trenerzy po meczu Łomża Vive Kielce - Grupa Azoty Unia Tarnów
To był rekordowy dzień w wykonaniu Łomży Vive Kielce. Mistrzowie Polski bezlitośnie rozprawili się z tarnowską drużyną pokonując ją w Hali Legionów 51:19. Dodajmy, że osiągnięta różnica 32 bramek to najwyższa wygrana ligowa w historii klubu. – Jesteśmy realistami – kwituje Marcin Janas, drugi trener Grupa Azoty Unia Tarnów
Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomża Vive Kielce: Wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego meczu w Tarnowie. Widać było po naszej stronie zaangażowanie, gryzienie parkietu i serducho.
Zasłużenie wygraliśmy, bo przeciwnik nie miał żadnej odpowiedzi na nasze zagrywki. Możemy jednak zrozumieć trenera rywali, bo nie mógł skorzystać ze swoich liderów, tarnowianom zabrakło rzutów z drugiej linii. Byliśmy też przygotowani na wysoką obronę przeciwników. Pokazaliśmy, że odrobiliśmy lekcje, a kibice zobaczyli fajny spektakl z wieloma golami i wysokim zwycięstwem.
Za każdym razem chcemy pokazywać, że jesteśmy najlepsi i zawsze wygrywać jak największą różnicą. Podobnie będzie za tydzień w Lubinie.
Marcin Janas, drugi trener Grupa Azoty Unia Tarnów: Jesteśmy realistami. Przyjeżdżaliśmy do Kielc wiedząc, że gramy z jedną z najlepszych drużyn na świecie. Życzymy kielczanom zwycięstwa w Lidze Mistrzów, bo wiemy, jak fajnie w tym roku grają. Mieliśmy dodatkowo duże problemy zdrowotne. W naszej bramce wystąpiło dwóch juniorów, dla których taki mecz był dużym stresem i niestety była przepaść w poziomie gry.
Myślimy też o kolejnych spotkaniach. Ligowa tabela jest bardzo wyrównana, nie możemy być pewni utrzymania, bo w poprzednich meczach głupio straciliśmy punkty. Fajnie, że wszyscy nasi zawodnicy, łącznie z juniorami, mieli okazję zagrać i sprawdzić się w meczu z taką drużyną jak Łomża Vive Kielce i liczymy, że wyciągniemy wnioski.
Fot. Patryk Ptak