Komisarz Ligi nie zgadza się z Orlen Wisłą Płock. "Termin jest optymalny"
Nie cichną komentarze na temat zmiany terminu "Świętej Wojny", której stawką prawdopodobnie będzie kolejny tytuł mistrza Polski. Na prośbę kieleckiego klubu spotkanie w Płocku między Orlen Wisłą, a drużyną Tałanta Dujszebajewa, odbędzie się 24 maja. Do sprawy w Sportowych Faktach odniósł się Piotr Łebek, Komisarz Ligi.
Przypomnijmy: Łomża Vive Kielce pierwotnie miała przystąpić do "Świętej Wojny" 15 maja, jednak po ustaleniu terminów ćwierćfinału Ligi Mistrzów, ta data okazała się problematyczna.
Otóż pierwszy mecz rozgrywany we Francji wypada 12 maja o godzinie 20.45. Rewanż odbędzie się w stolicy województwa świętokrzyskiego, a konkretnie w Hali Legionów już w środę, 18 maja o godzinie 20.45. Rozważano też 21-22 maja, jednak w tych dniach obiekt w Płocku jest już wynajęty. Dlatego, mimo protestów płocczan, starcie zostało przesunięte na 24 maja.
– Wisła proponowała 20 maja, co w świetle meczu Łomży Vive 18 maja w Lidze Mistrzów nie rozwiązywało problemu. Uważam, że wobec napiętego kalendarza obu klubów wypracowany termin jest optymalny – odpowiada dla serwisu Sportowe Fakty Komisarz PGNiG Superligi, Piotr Łebek.
Dlaczego Orlen Wisła nie zgadza się na nowy termin? Najczęściej mówi się o tym, że rozegranie spotkania 24 maja koliduje z możliwym udziałem płockiego klubu w Final4 Ligi Europejskiej, do którego ma dojść cztery dni po rywalizacji z Łomżą Vive Kielce. Głośno na ten temat wypowiadał się Adam Wiśniewski, a więc były reprezentant Polski, legenda płockiego klubu, a od 2017 roku także jego dyrektor sportowy.
– Brawo dla Superligi! Jak awansujemy do F4, będziemy mieli jeden dzień (czwartek) na przygotowanie do F4. Czy to jest sprawiedliwe? Wy nie możecie grać co 3 dni, a Wisła może po meczu z Wami rozegrać w sobotę i niedziele najważniejsze mecze EHL? Po co to trenować i grać cały sezon? – napisał na Twitterze pod wpisem prezesa Bertusa Servaasa.
Z tą argumentacją nie zgadza się cytowany przez Sportowe Fakty Komisarz, Piotr Łebek. – Płocczanie będą mieli cztery dni do ewentualnego półfinału tych rozgrywek, na tym poziomie to norma. Łomża Vive miałaby trudniejszą sytuację, wliczając w to powrót z meczu w Montpellier i jeden dzień na regenerację.
Atmosfera między klubami jest obecnie wyjątkowo gorąca. Zwłaszcza, że pierwszy mecz zakończył się minimalnym zwycięstwem kielczan 27:26, a więc kwestia mistrzostwa kraju nadal jest otwarta. Dla Orlen Wisły Płock może to być powrót na tron po 11 latach hegemonii Łomży Vive Kielce.
Fot. Grzegorz Ksel