Dalibor Takac: Głowy mamy ciągle podniesione
Spory niesmak pozostawiły dwa pierwsze spotkania Korony Kielce na inaugurację rozgrywek Fortuna 1. Ligi w nowym roku. Walcząca o awans ekipa Leszka Ojrzyńskiego zgarnęła do tej pory jedynie dwa punkty, remisując odpowiednio ze Stomilem Olsztyn i ŁKS-em Łódź. W kieleckim środowisku wierzą jednak, że ich praca popłaci już niebawem. W niedzielę żółto-czerwoni zmierzą się z Resovią Rzeszów. - Głowy mamy ciągle podniesione. Jest to drużyna, która może walczyć o awans i to zrealizować - uważa nowy zawodnik Korony, Dalibor Takac.
Słowak trafił do Kielc w połowie stycznia bieżącego roku. W stolicy województwa świętokrzyskiego spędził więc już blisko 3 miesiące. - Czuje się tu bardzo dobrze. Korona jest bardzo dobrym klubem, mam tu wszelkie warunki do rozwoju na wysokim poziomie. Z każdym dniem i treningiem jest coraz lepiej. Przyjechałem grać tu w piłkę, to jest najważniejsze - twierdzi.
Z transferem 24-latka wiąże się tu spore oczekiwania. Pomocnik dał znać o swoich nieprzeciętnych umiejętnościach w okresie przygotowawczym solidnymi występami w sparingach, natomiast do tej pory - podobnie jak cała drużyna - nie potrafi tego przełożyć na ligowe boiska. - Głowy mamy ciągle podniesione. Mam nadzieję, że wygramy, będziemy grać swoją piłkę, walczyć przez 90 minut, a po meczu, cieszyć z kibicami - mówi.
Aspekt dopingu kibiców i ich wsparcia jest zresztą bardzo istotny dla Takaca. Słowak porównuje zaangażowanie trybun w rodzimej lidze z tym nad Wisłą, doceniając tutejszych sympatyków. - Dla mnie to jest najważniejsze. Na Słowacji nie przychodzi dużo kibiców na stadiony, a tu jest świetna atmosfera - ocenia.
Początek spotkania Korony Kielce z Resovią Rzeszów w niedzielę o godz. 12:40.
fot. Mateusz Kaleta