Paczkowski nie ma zamiaru wracać na Białoruś. "Jest aktywnie zaangażowana w wojnę z Ukrainą"
Trwa wojna na Ukrainie. Rosyjska agresja od minionego czwartku nie pokoi cały świat. Są jednak w nim miejsca, gdzie o ataku na kraj naszych zachodnich sąsiadów nie słyszano. Jednym z nich jest Białoruś. – Jeden z kolegów z drużyny przyznał, że jego babcia nie wiedziała o wojnie, bo w mediach jej zwyczajnie nie ma – zdradza w rozmowie z kielcehandball.pl, gracz Mieszkowa, Paweł Paczkowski. Szczypiornista opuścił już Brześć.
– W niedzielę przekazałem swojemu menedżerowi, że będę chciał rozwiązać kontrakt z Mieszkowem. Decyzja jest ostateczna. Papiery nie zostały jeszcze podpisane, formalnie wciąż jestem zawodnikiem Mieszkowa, ale nie chcę tu zostawać i nie mam zamiaru wracać. Chodzi, między innymi, o aspekt moralny – informuje.
Zawodnik zdradza również, że była to w 100 procentach jego suwerenna decyzja, podobnie jak innych zagranicznych graczy. Strona białoruska nie zaoferowała wsparcia. Co więcej, na tę chwilę jeszcze obecny klub Paczkowskiego, pomimo wykluczenia z rozgrywek europejskich bez wzruszenia planuje kontynuować rozgrywki na polu krajowym. – Oni bardzo chcą zagrać! Nie mam pojęcia, co będzie dalej z Mieszkowem, nie dostaliśmy żadnego oficjalnego stanowiska. Wszystko, co powiem, będzie tylko gdybaniem, no bo co, jeśli EHF wykluczy białoruskie i rosyjskie kluby z rozgrywek na lata? – pyta.
Zresztą ogólna sytuacja na Białorusi jest odrealniona od rzeczywistości. Podobnie jak wiedza jej mieszkańców. W reżimie Łukaszenki panuje dezinformacja. Prawdy należy szukać jedynie w Internecie, bowiem nie znajdzie się jej w propagandowych mediach. – W telewizji panuje wyłącznie jeden przekaz, inne źródła można znaleźć tylko w Internecie, gdzie nie ma z tym problemu. Niestety, nie wszyscy Białorusini starszego pokolenia z niego korzystają, więc zdarzają się sytuacje, że niektórzy zupełnie nie zdają sobie sprawy z obrotu zdarzeń. Jeden z kolegów z drużyny przyznał, że jego babcia nie wiedziała o wojnie, bo w mediach jej zwyczajnie nie ma – opowiada.
Co dalej? Przyszłość wypożyczonego z Kielc, do 2023 roku, rozgrywającego pozostaje sporą niewiadomą. – Na razie nie chcę o tym myśleć i daję sobie czas, by ochłonąć i zdystansować się. W swoim czasie podejmę decyzję, na razie nie rozmawiałem z nikim o kwestiach sportowych dotyczących mojej przyszłości zawodowej. Wiem, że na pewno sobie poradzę. Jeśli chodzi o stronę zawodową… mam ją gdzieś! Podejmując tę decyzję, nie ma dla mnie znaczenia, co się teraz ze mną stanie i gdzie dalej będę grał – przekonuje.
Całość rozmowy można znaleźć TUTAJ.
fot. Anna Benicewicz-Miazga