Golański: Ta szatnia potrzebowała lidera
Po szeregu zmian, zimowym okresie przygotowawczym i z nowym nastawieniem Korona Kielce przystępuje do walki o PKO Ekstraklasę. W klubie często mówi się o czternastu finałach, bo właśnie tyle starć pozostało do zakończenia rozgrywek. – „Golo” mnie hamuje, żebym się uspokoił – mówi z uśmiechem trener Leszek Ojrzyński.
Korona dotychczas uzbierała na pierwszoligowych boiskach 35 punktów, dzięki czemu plasuje się na trzecim miejscu rozgrywek. Jednak oczekiwania w Kielcach są znacznie większe, bo celem jest awans na najwyższy szczebel rozgrywek. Po serii słabych wyników zwieńczonych kompromitacją w Niepołomicach, z posadą trenera pożegnał się Dominik Nowak.
Dziś szkoleniowcem żółto-czerwonych jest Leszek Ojrzyński, który przygotowywał drużynę do powrotu na boisko. – Ta szatnia potrzebowała lidera, który swoją charyzmą jest w stanie wykrzesać z chłopaków maksa – mówi Paweł Golański, dyrektor sportowy Korony.
– Zespół ma bardzo duży potencjał, charakter, ale potrzebowała człowieka mającego to pod swoją kontrolą. I już od pierwszego dnia widzę pozytywną zmianę w wielu piłkarzach. Są przygotowani i jak to się mówi – pod prądem. To będzie dla nas niezwykle istotne. Mamy czternaście finałów, każdy mecz jest dla nas kluczowy i na ten wynik będziemy pracować wspólnie, bo Korona to nie tylko trener Ojrzyński, piłkarze, czy ja. To pracownicy klubu, kibice, dziennikarze… Mamy cel, do którego będziemy dążyć. Ta atmosfera w klubie i w całym mieście była naszą siłą. Mamy co wspominać, ale chcemy do tego wrócić. Zapełnijmy Suzuki Arenę, liczymy na to wsparcie, bo kibice są naszym dwunastym zawodnikiem – dodaje.
Powrotu do gry nie może się doczekać trener Leszek Ojrzyński. – Czuję te emocje, „Golo” mnie hamuje, żebym się uspokoił i czasami wyleje mi na głowę coś zimnego – mówi rozbawiony szkoleniowiec żółto-czerwonych.
– Jestem tu po to, by zrobić dobry wynik i z tego będę rozliczany. Mogę być zadowolony z naszej dotychczasowej pracy i liczę, że przełoży się to na dobrą grę. Mam wiarę i wielką nadzieję. Sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało. Graliśmy już z rywalami z tej samej klasy rozgrywkowej i jestem mile zaskoczony jej poziomem. Przed nami twarda i ciężka droga, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Musimy pokazać wyższość mentalną i cwaniactwo – podkreśla Ojrzyński.
Fot. Maciej Urban