Forenc po meczu z Rosjanami: Tutaj z sędziowaniem bywa różnie
Korona Kielce kontynuuje przygotowania do wznowienia rozgrywek Fortuna 1. Ligi. Żółto-czerwoni mają za sobą serię sparingów, w tym pierwszy mecz kontrolny w tureckiej miejscowości Belek. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego przegrali z Orenburgiem 1:2.
– Za nami mocne przetarcie, z którego będziemy mogli wyciągnąć dużo wniosków – rozpoczyna bramkarz Korony Kielce, Konrad Forenc, który jako jedyny rozegrał całe spotkanie.
– Mieliśmy swoje założenia i zadania na to spotkanie. W wielu fragmentach graliśmy bardzo pewnie. Warunki pogodowe były ciężkie (piłkarze grali w czasie ulewy -przyp. red.), ale mimo wszystko, pod względem piłkarskim, chcieliśmy grać i na pewno będziemy wyglądali coraz lepiej i ten sparing może napawać optymizmem – dodaje golkiper żółto-czerwonych.
Kielczanie tym razem rywalizowali z liderem drugiej ligi rosyjskiej, który jest faworytem do awansu na najwyższy szczebel rozgrywek. Obserwujący to starcie podkreślali wysoki poziom ich zorganizowania. – Momentami mieliśmy nad nimi przewagę – zauważa Forenc. – Wynik to jedno. Napawać optymizmem może nasza postawa, bo oba zespoły robiły, co mogły… Nie do końca wywiązaliśmy się ze swoich zadań, bo mieliśmy być w defensywie bardziej szczelni, co się nie udało i na pewno to poprawimy.
Drużyna prowadzona przez Ojrzyńskiego straciła w środę dwa gole, z czego jeden wpadł z rzutu karnego, którego podyktowanie wzbudziło kontrowersje. – Nie jestem pierwszy rok w Turcji… Z sędziowaniem bywa różnie. Myślę, że najlepiej to przemilczeć, ale dla mnie kontaktu nie było. To był taki delikatny szczupaczek tego zawodnika. Próbowałem przekazać to sędziemu, ale trudno, nie mamy na to wpływu. Gdybym obronił to nie stracilibyśmy bramki – podsumowuje pierwszy bramkarz Korony Kielce.
Fot. Mateusz Kaleta