Moryto: Zabrakło jednej bramki, a byłby dodatkowy smaczek
Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych zajęła drugie miejsce na towarzyskim Turnieju Czterech Narodów, który był przygotowaniem formy przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy. Biało-czerwoni przegrali z Tunezją i pokonali Japonię i Holandię. - Cały czas robimy kroki do przodu - przekonuje Arkadiusz Moryto z Łomży Vive Kielce.
– Szkoda, że nie udało wygrać się turnieju. Zabrakło nam do tego jednej bramki. To tylko turniej towarzyski, ale wygrana zawsze jest dodatkowym smaczkiem. Cieszy przede wszystkim zwycięstwo nad Holandią, bo w ostatnich meczach z nimi nie graliśmy dobrze. Odkuliśmy się, a to zawsze plusik - zauważa skrzydłowy.
W Gdańsku formę szlifowali także Michał Olejniczak i Mateusz Kornecki. Czwarty z powołanych, Szymon Sićko, opuścił wszystkie mecze z powodu urazu stawu skokowego, jakiego nabawił się na treningu.
- Sztab rotował składem, a niektórzy grali ze sobą pierwszy raz. Mamy sporo materiału do analizu - podkreśla Moryto.
– Z biegiem czasu popełnialiśmy mniej błędów. Nasza gra powinna wyglądać coraz lepiej. To jest pewien etap przygotowań, a najwyższa forma musi przyjść 14 stycznia, kiedy zagramy pierwszy mecz na Euro - dodaje Michał Olejniczak.
Zanim biało-czerwoni wezmą udział w europejskim czempionacie, czeka ich jeszcze jeden turniej towarzyski. W dniach 6-8 stycznia Polska zagra w Hiszpanii z gospodarzami, Portugalią i Rosją. Biało-czerwoni spotkają się po Nowym Roku 2 stycznia w Płocku.
fot: Mateusz Kaleta