Eksperci o powrocie Ojrzyńskiego: Korona sięga po fachowca
Nie tylko kibice Korony żyją powrotem do Kielc Leszka Ojrzyńskiego. W niedzielę nowy trener żółto-czerwonych był gościem magazynu Cafe Futbol w Polsacie. - To "fachura" na rynku - komentował zatrudnienie Ojrzyńskiego Roman Kołtoń. - Będziemy bili się o awans - zapowiedział nowy trener żółto-czerwonych.
Ostatnie dni w życiu Leszka Ojrzyńskiego działy się szybko. Jeszcze niedawno 49-latek był czołowym kandydatem do objęcia Legii Warszawa, która ostatecznie postawiła na innego związanego z Kielcami szkoleniowca - Aleksandara Vukovicia.
Jak przyznaje Ojrzyński, kluczowe dla tych decyzji były wydarzenia po meczu mistrza Polski z Wisłą Płock, kiedy doszło do skandalicznego incydentu, a piłkarze zostali zaatakowani przez kibiców. - Legia potrzebowała trenera, który zna tych chłopaków i nakłoniłby ich do powrotu na boisko, aby nie obawiali się o swoje życie, czy bliskich. "Vuko" pracował z tymi chłopakami. Gdy odchodził, szatnia była za nim, dobrze wykonywał swoją pracę. Teraz szybko postawił drużynę na nogi - komentował trener, który od piątku dowodzi szatnią Korony Kielce.
Eksperci Polsatu ocenili powrót Leszka Ojrzyńskiego na Ściegiennego 8 bardzo pozytywnie.
- Nie chcę kadzić trenerowi, ale to "fachura" na rynku. Korona, mając cel awansu, sięga po fachowca. Do tego historia pracy trenera Ojrzyńskiego w Kielcach sprzed ośmiu lat, do której kibice z sentymentem wracają. To świadczy o tym, że to dobry ruch Korony Kielce - komentował Roman Kołtoń.
- Trener Ojrzyński często przychodził do klubów w roli strażaka. Teraz jest inna sytuacja, ale to taka pozytywna presja. Inaczej obejmuje się zespół, ktory gra o wysokie cele, a inaczej, kiedy trzeba uratować drużynę przed spadkiem - dodał Maciej Żurawski.
Kibice pamiętają Leszka Ojrzyńskiego, który zawsze żył z zespołem przy ławce, a jego drużyna była charakterna, waleczna i ambicjonalna. 49-latek zapewnił, że nie inaczej będzie tym razem.
- Jak zdrowie dopisze, to na pewno będę żył z zespołem. Miałem w jednym klubie taki mecz, że mnie połamało i siedziałem na krzesełku. Myślałem, że wybuchnę. Przegraliśmy to spotkanie, miło go nie wspominam - zaakcentował.
Leszek Ojrzyński podkreślił, że obecnie stara się w Koronie zaplanować pracę na kolejne tygodnie. Ponieważ piłkarze są na urlopach, pierwszym etapem będzie zimowy okres przygotowawczy, który jest obecnie w trakcie planowania, wprowadzane są drobne poprawki.
- Czas wszystko zweryfikuje. Przede wszystkim muszę poznać pierwszą ligę, bo życie tak się ułożyło, że od dziesięciu lat pracowałem na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Wszystko będziemy sobie układać dzień po dniu w okresie przygotowawczym. Liczę na dobrą współpracę, także z Pawłem Golańskim, z którym się przyjaźnimy. Tamte czasy bardzo nas do siebie zbliżyły. Do tego jest Kamil Kuzera. Ja pamiętam tych chłopaków z ekstraklasy, z boiska - zaakcentował Ojrzyński.
- Na razie za wcześnie na deklaracje, jak będziemy grać. Wszystko będzie się klarowało w najbliższych tygodniach - podkreślił.
Nowy-stary trener Korony Kielce przyznał, że przejmuje klub w korzystnej sytuacji. Na półmetku sezonu kielczanie mają dziewięć punktów straty do pierwszej Miedzi Legnica i cztery "oczka" do drugiego Widzewa Łódź. Za nimi na miejscach barażowych są Podbeskidzie Bielsko-Biała, Sandecja Nowy Sącz i GKS Tychy.
- Sytuacja w tabeli jest niezła do ataku, ale ta strata punktowa jest. Dobrze, że są baraże. Póki piłka w grze i będą szanse na bezpośredni awans, będziemy się o niego starać. Pamiętajmy, że poza szóstą też są zespoły, które mają duże aspiracje, czyli Arka i ŁKS. To mnie napędza. Mam kontrakt na półtoraroku plus opcję przedłużenia, jeśli będzie awans. To fair ze strony klubu. Pewne rzeczy potrzebują czasu - podkreślił.
- Nie wiem, czy obecna pierwsza liga w tym sezonie nie jest najlepszą od niepamiętnych czasów, jest tak wielu chętnych do awansu. To drugi sezon, w którym funkcjonują baraże. Rozmawiałem o tym ze Zbigniewem Bońkiem i zgadzamy się w tym temacie: one dodają tej lidze dużo atrakcyjności - skomentował Roman Kołtoń.
- Będzie ciekawie. Nie obawiam się niczego. Jak będą trudności, to będzie trzeba je pokonywać. Słyszałem określenia, że pierwsza liga to stan ducha, styl życia. Jak sam nie spróbuję, to się nie przekonam - skwitował Leszek Ojrzyński.
fot: Paula Duda