Niedosyt Łomży Vive Kielce: Powinniśmy zachować zimną głowę
Łomża Vive Kielce zakończyła 2021 rok zwycięstwem 27:26 nad Wisłą Płock. Niedzielne spotkanie od samego początku rozgrywało się pod dyktando mistrzów Polski, którzy w pewnym fragmencie meczu zdystansowali rywala na pięć bramek przewagi. Dlatego finalny rezultat sprawił, że po końcowej syrenie podopiecznym Talanta Dujshebaeva radość z cennego triumfu przyćmiło uczucie sporego niedosytu.
- Płock zagrał bardzo dobre osiem ostatnich minut. Powinniśmy zachować zimną głowę, jednak przy pięciu bramkach przewagi mieliśmy szansę na plus sześć. Zawsze lepiej wygrać jedną bramką, niż przegrać. Cieszymy się, natomiast nie jesteśmy zadowoleni z końcówki - zdradza Artsem Karalek.
Białorusin przeszedł ciężką przeprawę z twardą defensywą rywala. Jedynego obrotowego kielczan, pod nieobecność Nicolasa Tournata, niedzielna potyczka kosztowała masę zdrowia. - Spodziewaliśmy się mocnej obrony. Wiedzieliśmy, że grają agresywnie. Było ciężko, ale żyję - komentuje.
Kielczanie ostatni raz, przed własną publicznością, ulegli płocczanom 3 kwietnia 2011 roku, przegrywając 29:32. Od tego czasu stolica województwa świętokrzyskiego gościła 28-krotnie obie ekipy. 25 z tych potyczek padało łupem Łomży Vive Kielce, zaledwie 3 razy zespoły kończyły spotkania remisami.
fot. Anna Benicewicz-Miazga