Korona gorsza od ekstraklasowicza: W pierwszej połowie nie było widać tej różnicy
Korona Kielce przegrała 1:2 z Górnikiem Łęczna i odpadła z Pucharu Polski. Decydująca okazała się druga połowa meczu, którą zdominowali przyjezdni.
Podopieczni Kamila Kuzery pokazali dwie twarze we wtorkowy wieczór. - Pierwsza połowa była bardzo dobra. Drugą zaczęliśmy dobrze, jednak Górnik przejął kontrolę i łęcznianie wygrali ten mecz - ocenia Zvonimir Petrović.
Przed przerwą kielczanie walczyli z Górnikiem jak równy z równym. Z perspektywy trybun nie dało się odczuć różnicy klas rozgrywkowych, dzielących obie drużyny. Kielczanie, za sprawą Dawida Błanika, któremu podawał Jacek Podgórski, otworzyli wynik meczu.
Po przerwie na Suzuki Arenie dominował już Górnik. Gola na remis strzelił były kapitan Korony Bartosz Rymaniak, a na osiem minut przed końcem bramkę na wagę awansu strzelił Bartosz Śpiączka. Zielono-czarni obili też słupek i poprzeczkę bramki Marcelego Zapytowskiego.
- W pierwszej połowie nie było widać tej różnicy. Po przerwie gołym okiem widać było, że jest to ekstraklasowicz - przyznaje bośniacki pomocnik.
Korona zakończyła przygodę z pucharem na 1/8 finału. Teraz przed żółto-czerwonymi ostatni mecz w 2021 roku. Kielczanie pojadą do Jastrzębia Zdroju. Początek meczu GKS - Korona w niedzielę 5 grudnia, o godz. 18.
fot. Mateusz Kaleta