Kornecki dwie piłki od rekordu: Szkoda, że w drugiej połowie nie udało się utrzymać takiej koncentracji
- Każdy mecz trwa 60 minut, więc jeśli nie wybiega się odpowiedniej ilości kilometrów, to nie ma szans na dobry rezultat. Daliśmy radę - mówił po spotkaniu z Zagłębiem Lubin najlepszy na placu gry, Mateusz Kornecki. Kielczanie triumfowali 38:24, a ich bramkarz zbliżył się do rekordu ligi, w liczbie skutecznych interwencji.
27-latek rozegrał swój własny koncert. Golkiper mistrza Polski w premierowych 30 minutach rywalizacji bronił z 70-procentową skutecznością. Po zmianie stron ten kapitalny udział udanych parad zmalał, jednak ostatecznie pozostał na, równie imponującej, liczbie 45%.
Na taki dorobek złożyło się 20 interwencji. Co ciekawe, tylko dwie skuteczne obrony dzieliły reprezentanta Polski od rekordu ligi, należącego do Marcina Schodowskiego - zawodnika Zagłębia. - W pierwszej połowie, faktycznie, było dużo obron. Szkoda, że w drugiej nie udało się utrzymać takiej koncentracji, bo mogło być jeszcze lepiej. Kiedy wynik jest wysoki głowa ciężej pracuje. Jednak myślę, że graliśmy do końca - komentował.
W sobotnie popołudnie ze swojej roli wywiązał się zresztą cały zespół Talanta Dujshebaeva, który na parkiecie Hali Legionów zaprezentował swój drugi garnitur. - Mamy na tyle szeroką kadrę, że możemy rotować i często korzystamy z tego przywileju - przyznał.
Teraz przed liderem PGNiG Superligi arcytrudne stracie w europejskich pucharach. Kielczanie udadzą się do Paryża. Początek spotkania 9. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, w czwartek o godz. 20:45.
fot. Patryk Ptak