Mecz HydroTruck Radom kontra Stal Ostrów – co mogliście przegapić ze spotkania
Niewątpliwą sensacją było ostatnie spotkanie w hali w Radomiu. HydroTruck podjął na własnym boisku mistrza Polski, BM Stal Ostrów Wielkopolski. Trudno było wyobrazić sobie trudniejszego przeciwnika dla Radomian, jednak gospodarze sprawili ogromną niespodziankę kibicom i dziennikarzom.
12 kolejka Energa Basket Ligi
To już 12 kolejka Energa Basket Ligi i nikt nie podejrzewał, że Radomianie poradzą sobie tak dobrze. Bukmacherzy nie pozostawiali wątpliwości. Każdy, kto miał w planach złożenie zakładu w STS oferta na tydzień, musiał widzieć niezbyt korzystne typy dla drużyny Mihailo Uvalina. Tymczasem mieliśmy do czynienia nie tylko ze wspaniałym widowiskiem, ale i miażdżącą przewagą HydroTrucku. Cała pierwsza kwarta bez wątpienia należała do nich i zakończyła się rezultatem 26:20. Zespół pod okiem swojego pierwszego zagranicznego trenera miał do pokonania sporą barierę psychiczną – zderzenie z mistrzem Polski plus przełamanie złej passy w postaci siedmiu przegranych spotkań przed własną publicznością.
Dodatkowym obciążeniem dla klubu z Radomia była nieobecność na boisku A.J. Englisha, który prowadzi w tabeli najlepszych strzelców ligi, a także Filip Zegzuła. Wygląda jednak na to, że ani osłabienie taktyczne, ani pech HydroTrucku nie wpłynęły negatywnie na rezultat.
Od początku drużyna gospodarzy narzuciła ostre tempo: udało im się umieścić w koszu trzy piłki za trzy punkty, co doprowadziło szybko do przewagi już w pierwszych minutach gry. Pierwsza kwarta należała bezwzględnie do nich. Wyglądało na to, że Stal nie może się pozbierać, ale goście po ciężkiej walce nie tylko wyrównali 30:30, ale wyszli na prowadzenie 30:33. Do końca drugiej kwarty HydroTruck jednak odrobił zaległości i odzyskał ponownie prowadzenie, uzyskując trzypunktową przewagę nad rywalem.
Szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść Stali w kolejnej kwarcie – dzięki znakomitej grze zespołowej udało im się zdobyć aż osiem punktów z rzędu. Jednak obrona Radomia zwarła szybko szyki i zwiększyła skuteczność, co doprowadziło do zaciętej walki w polu pod koszem gospodarzy. Trzecią kwartę zakończyli z dziewięcioma punktami przewagi z wynikiem 65:56 i znów wyglądało na to, że mistrz Polski zupełnie się pogubił.
Ostatnie minuty
Sporo emocji przyniosła ostatnia część spotkania. Przewaga Radomian zwiększyła się do aż 11 punktów i wydawało się, że jest już „pozamiatane”. Stal nie odpuszczała i przez cały czas deptała po piętach zawodnikom Uvalina. Przewaga stopniała w oczach i obie drużyny dzieliło dosłownie kilka punktów kontaktowych. Stalowianie znakomicie rzucali z dystansu, ale w końcówce nie sprzyjało im szczęście. Gdy HydroTruck Radom i BM Stal Ostrów Wielkopolski schodziły do szatni, na tablicy widniał wynik 83:78 dla gospodarzy.
Zespół z Radomia sprawił ogromną niespodziankę, jednak przed drużyną jeszcze sporo pracy, jeśli chce zmienić swoją pozycję w tabeli – obecnie plasuje się bowiem na 12. miejscu i wyprzedza zaledwie cztery inne drużyny. Z takimi zawodnikami jak Anthony Ireland, który w tym spotkaniu odnotował aż 16 asyst, z pewnością mają szansę na zmianę lokaty. Zadowoleni z rezultatu są nie tylko zawodnicy, ale także Mihailo Uvalin. Miejmy nadzieję, że jego opieka trenerska nad koszykarską ekipą przyniesie drużynie z Radomia więcej sukcesów w halowych rozgrywkach Energa Basket Ligi. Kolejne mecze już wkrótce.