Dujszebajew: Kibice mnie ponieśli. Muszę parę dni, żeby ostygnąć
- Jestem pod wrażeniem. Kiedy grasz przy tak fantastycznej publiczności, to wszystko jest możliwe - mówi Talant Dujszebajew, trener Łomży Vive Kielce po drugim z rzędu zwycięstwie w Lidze Mistrzów nad Barceloną. Mistrzowie Polski pokonali "Dumę Katalonii" w Hali Legionów 29:27. Spotkanie oglądał komplet widzów, a bilety wyprzedały się w ciągu dziewięciu godzin - od razu, gdy tylko weszły do sprzedaży.
- Tego wsparcia kibiców brakowało nam w poprzednim sezonie, kiedy przegraliśmy tu z Flensburgiem i Nantes. Możemy być dumni, że gramy dla tych kibiców. Ich doping był niesamowity. Od pierwszych minut starałem się trzymać spokój, ale oni też mnie ponieśli w emocjach. Muszę parę dni, żeby ostygnąć - przyznaje szkolenowiec Łomży Vive.
To spotkanie długo nie układało się po myśli mistrzów Polski, którzy rozpoczęli od wyniku 1:5. Cały mecz przegrywali i pozostawali dwie, trzy bramki za plecami Barcelony, ale w końcówce odwrócili losy meczu. Na prowadzenie kielczan wyprowadził ich lider, autor ośmiu bramek w tym spotkaniu Alex Dujshebaev, potem rywali zatrzymał Andreas Wolff, a wynik ustalił Arkadiusz Moryto.
Talant Dujszebajew zwróca uwagę na świetną grę jego zespołu w obronie. - Nie wiem, czy mogę to mówić, bo to trochę polityczne, ale Tomek Gębala i Arciom Karaliok są dla nas jak polsko-białoruski mur - podkreśla.
Dzięki temu zwycięstwu kielczanie mają już pięc punktów przewagi nad drugą Barceloną i sześć nad trzecim Telekomem Veszprem. A wciąż przed nimi w tym sezonie wiele wyzwań.
- Jak cały czas motywuję chłopaków. Dzisiaj po raz pierwszy pokonaliśmy Barcelonę we własnej hali i to dla mnie wielki sukces. Teraz chcemy zdobyć Paryż, gdzie w życiu nie wygraliśmy. Zawsze dostawaliśmy po 9, 10 bramek. Teraz może być nasz czas. Musimy mieć mentalność zwycięzców, ale jednocześnie twardo stąpać po ziemi. W sobotę mamy następny mecz. Najpierw duży szacunek do Zagłębia Lubin, a potem zobaczymy, co możemy zrobić w Paryżu - akcentuje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
I podkreśla: - Jeśli będziemy zdobywali punkty w domu, to jesteśmy w dobrej dyspozycji, aby skończyć grupę na 1 lub 2 miejscu.
Jednocześnie odnosi się też do pracy sędziów. - Po obu stronach gra wielu doświadczonych zawodników, którzy wiedzą jak sprowokować sędziów. Dla mnie robili błędy w jedną i drugą stronę. W mojej opinii, nie było w tym premedytacji - kwituje Talant Dujszebajew.
Sobotnie spotkanie Łomży Vive Kielce z Zagłębiem Lubin w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 16:00. Z kolei w nastepny czwartek kielczanie zagrają w Paryżu z PSG (godz. 20:45).
fot: Patryk Ptak