Kielce są w niebie! Drugi raz z rzędu Łomża Vive wygrywa z wielką Barceloną
Łomża Vive Kielce dokonała niesamowitego! Po raz drugi w ciągu tygodnia kielczanie pokonali hiszpańską Barcelonę. Najbardziej utytuowana drużyna Europy długo w Hali Legionów prowadziła, kielczanie cały mecz gonili wynik, ale odwrócili go w ostatnich minutach spotkania. Mistrzowie Polski zapewnili sobie zwycięstwo rzutem na taśmę i wygrali 29:27.
Przed tygodniem kielczanie osiągnęli wielki sukces, wygrywając w Palau Blaugrana pierwszy raz od sześciu lat. Przed rewanżem było jasne, że kibiców czekają wielkie emocje. Łomża Vive Kielce miała dużą ochotę, aby po raz drugi pokonać najbardziej utytuowaną drużynę Europy i zrobić to po raz pierwszy w swojej hali, w której trzykrotnie z Barcą przegrała. Bilety na hit Ligi Mistrzów wyprzedały się w dziewięć godzin.
Był to też powrót do Kielc byłych gwiazd zespołu - Angela Fernandeza, Blaża Janca, czy Luki Cindricia. Dla nich była to dodatkowa motywacja, z kolei kielczanie rozpoczęli z Alexem Dujshebaevem na ławce, a Branko Vujoviciem, Szymonem Sićkę i Igorem Karaciciem w "siódemce".
Od samego początku ta trójka musiała mocno pracować, aby przedrzeć się przez szczelną obronę Barcelony. Nie było to jednak łatwe, a zawodnicy Talanta Dujszebajewa nie mieli zbyt wielu stuprocentowych sytuacji i wiele ataków musieli kończyć rzutami z daleka.
Lepiej mecz rozpoczęli gracze Barcelony, którzy na bramkę Szymona Sićki odpowiedzieli pięcioma trafieniami z rzędu i po pięciu minutach prowadzili 5:1. Stawka meczu wprowadziła trochę nerwowości w poczynania żółto-biało-niebieskich, którzy popełnili trochę błędów i zgubili parę piłek. Od samego początku dało się zauważyć, jak trudno kielczanom grało się z Barceloną. Początek nie był udany, a 15. minuta dostarczyła trochę chaosu z obu stron. Lepiej z niego wyszli mistrzowie Polski, którzy w 20. minucie doprowadzili do remisu 10:10. Bramkę na remis zdobył Igor Karacić.
Od tego wyniku tempo meczu przyspieszyło. Drużyny wymieniały się ciosami, a kielczanom bardzo pomogło wejście na boisko Alexa Dujshebaeva, który często brał grę na siebie. Mimo to kolejne bramki zdobyła Barcelona, a kielczanie musieli dalej gonić wynik. Goście zakończyli pierwszą połowę o dwa trafienia lepsi, prowadząc 16:14.
Początek drugiej połowy znów przyniósł nieskuteczną grę obu zespołów. Przez pięć minut padła tylko jedna bramka - dla Łomży Vive Kielce. Obu zespołom pomagali bramkarze. W 40. minucie Gonzalo Perez de Vargas miał 40% skutecznych interwencji. A kielczanie notowali tylko 55% skuteczności w ataku.
Kolejne minuty przyniosły bardzo wyrównaną grę obu zespołów. Jednak przewaga Barcy nie topniała, a mistrzowie Polski wciąż mieli dwie, trzy bramki do nadrobienia. Doszło też do małego spięcia między zawodnikami, bo Arkadiusz Moryto trafił w twarz Gonzalo Pereza de Vargasa z karnego. Golkiper Katalończyków wykonał jednak ruch w stronę piłki, więc nie było mowy o wykluczeniu skrzydłowego z gry.
Spotkanie nie było dla Łomży Vive Kielce idealnie, ale kielczanie do końca walczyli o odrobienie strat. Udało się to na dwie minuty przed końcem meczu, kiedy Barca poczuła się chyba zbyt pewnie. A zawodnicy Dujszebajewa wrzucili kolejny bieg. Dwa gole Nicolasa Tournata, a potem trafienie Arcioma Karalioka dały remis 27:27.
Kielczanie dokonali niesamowitego - w następnej akcji zatrzymali atak Barcelony, a potem atak pozycyjny wykończył Dujshebaev i na 45 sekund przed końcem żółto-biało-niebiescy mieli jedną bramkę przewagi. Trener Dujszebajew wziął czas, a potem interwencja Wolffa, gol Moryty i... wybuch wielkiej radości! W takich okolicznościach Łomża Vive drugi raz w ciągu tygodnia pokonała wielką Barcelonę.
Po tym meczu "Duma Katalonii" może czuć duży niedosyt. W Hali Legionów była już na wyciągnięcie ręki od sukcesu, ale w końcowych minutach zabrakło jej koncentracji.
Najwięcej bramek dla Łomży Vive Kielce zdobył rewelacyjny Alex Dujshebaev - 8. Najskuteczniejszy w zespole Barcelony Aitor Arino - 5.
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Łomża Vive Kielce - Barcelona 29:27 (14:16)
Łomża Vive: Wolff - Vujović, Sanchez-Migallon 1, Olejniczak, Sićko 2, A. Dujshebaev 8, Tournat 3, Karacić 2, Kulesz 3, Moryto 4, Thrastarson, Gębala, Karaliok 1, Gudjonsson 2, Nahi 3
Barca: Perez de Vargas, Maciel - Mem 3, Arino 5, Janc 1, N'Guessan 2, Gomez 4, Thiagus Petrus, Cindrić 4, Fernandez 2, Makuc, Langaro, Richardson 1, Fabregas 2, Zein 1, Ben Ali 2
fot: Patryk Ptak