Po Barcelonie czas na Tarnów. Łomża Vive Kielce gra drugi raz w ciągu 48 godzin
Łomża Vive Kielce nie ma czasu na odpoczynek. Kieleccy szczypiorniści w piątek wrócili z Barcelony, a już w sobotę zagrają w Tarnowie z miejsową Grupą Azoty Unią. Będzie to spotkanie w ramach 10. kolejki PGNiG Superligi. Kielczanie przystąpią do niego bez żadnego treningu.
Trener Talant Dujszebajew nie ukrwa, że to duże wyzwanie dla drużyny zagrać dwa mecze w ciągu 48 godzin. Po wygranej w Barcelonie 32:30 żółto-biało-niebiescy postawili na odpoczynek i renerację. Odbyli tylko analizę wideo.
- Oczywiście, że obawiam się o kondycję chłopaków. Polska mentalność jest inna, niż hiszpańska. Do przerwy przegrywaliśmy trzema bramkami z Mielcem i czytałem, że to tragedia, tarapaty. Przypominam: mecz trwa 60 minut. Najważniejszy jest wynik na koniec meczu. W Tarnowie też będziemy mieli swoje problemy, ale musimy zdobyć punkty - mówi trener Łomży Vive Kielce.
Grupa Azoty Unia Tarnów zajmuje w tabeli PGNiG Superligi 9. miejsce, na które złożyły się cztery zwycięstwa i pięć porażek.
- To jest sport. Bardzo trudno jest zagrać w tak krótkim czasie dwa mecze. Tak samo będzie później, kiedy po Paryżu pojedziemy do Piotrkowa Trybunalskiego. Dobrze, że te wyjazdy nie są dalekie, to może nam bardzo pomóc - kwituje trener mistrzów Polski.
- Jeśli mogę teraz podpisać w ciemno, że wygramy tylko dwoma bramkami, to chętnie to zrobię. Serce nie będzie mnie bolało i nerwy będą spokojniejsze - uśmiecha się Talant Dujszebajew.
Spotkanie Grupa Azoty Unia Tarnów - Łomża Vive Kielce rozpocznie się w sobotę o godz. 17:00.
fot: Anna Benicewicz-Miazga