Frączczak wraca do gry. Czy zagra cały mecz? „Nie ma się co czarować”
Korona Kielce wraca do gry i już w sobotę o godzinie 20.30 zmierzy się na Suzuki Arenie ze Skrą Częstochowa. Trener Dominik Nowak tym razem będzie mógł liczyć na znacznie szerszą ławkę, niż miało to miejsce dotychczas.
Na początek trener zaznacza, że nie będzie mógł skorzystać z usług Janusza Nojszewskiego, Dawida Lisowskiego oraz Jacka Kiełba. Urazy eliminują tych zawodników do końca rundy. Wszystko wskazuje na to, że „Ryba” będzie gotowy do gry już w pierwszych meczach 2022 roku.
Do grupy kontuzjowanych doszedł Oskar Sewerzyński. Zawodnik w spotkaniu drugiego zespołu złamał żebro. Na szczęście jego przerwa od gry nie potrwa długo, bo już za tydzień ma być do dyspozycji trenera. Z pewnością w potyczce ze Skrą nie weźmie udziału Filipe Oliveira, który wciąż liże rany po potyczce z Arką Gdynia. Portugalczyk obecnie trenuje indywidualnie. Za to podczas konferencji nie padają żadne słowa na temat Grzegorza Szymusika, dlatego możemy mniemać, że będzie mógł przystąpić do najbliższej rywalizacji.
Najwięcej entuzjazmu wśród kibiców budzi informacja o powrocie do gry Adama Frączczaka. Przypomnijmy, że filar kieleckiego zespołu przez dwa miesiące był poza składem żółto-czerwonych. W poprzednim tygodniu trenował indywidualnie, natomiast w obecnym bierze udział w zajęciach całej drużyny.
– Frączczak jest do dyspozycji. Przerwa była dość długa i nie ma co się czarować, że Adam jest teraz gotowy na 90 minut – zauważa szkoleniowiec Korony Kielce. – Decyzję o tym, czy zagra od pierwszej minuty podejmiemy po dwóch najbliższych treningach. Porozmawiamy o tym zarówno z nim, jak i fizjoterapeutami, a następnie podejmiemy decyzję – dodaje Dominik Nowak.
Fot. Maciej Urban