Tetelewski: Zespół pokazał duży charakter
Suzuki Korona Handball Kielce nie była faworytem meczu z FunFloor Perłą Lublin i przegrała 32:40, ale zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Świadczy o tym choćby duża liczba bramek rzuconych liderowi i zarazem kandydatowi do tytułu mistrzowskiego. - Cieszy fakt, że zespoł walczył do samego końca - przyznaje trener kielczanek Paweł Tetelewski.
Kielecka drużyna wciąż czeka na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. Trudno było go upatrywać w Lublinie, gdzie kielczanki mierzyły się z dużo mocniejszym przeciwnikiem i z osłabieniami kadrowymi. Do nie grających wciąż Pauliny Kasprzyk, Klaudii Wawrzyckiej i Michaliny Pastuszki dołączyły przeziębione Marta Rosińska oraz Wiktoria Gliwińska. W dodatku w końcówce pierwszej połowy boisko z powodu kontuzji musiała opuścić Honorata Gruszczyńska i na środku rozegrania grała nominalna skrzydłowa – Sandra Zimnicka.
Pomimo kłopotów, kielczanki dzielnie walczyły. Dziewięć bramek dla zespołu zdobyła najskuteczniejsza Magda Więckowska, która przez długi czas meczu była indywidualnie pilnowana.
– Zabrakło nam kilku zawodniczek i nie mieliśmy pola manewru. Brakowało również skuteczności. W pierwszej połowie nasz zespół miał aż piętnaście nieskutecznych rzutów. Dziewczyny obijały słupki, poprzeczkę, bramkarkę, a rywalki zdobywały bramki z kontrataków. Cieszy fakt, że zespół walczył do samego końca meczu i pokazał duży charakter – przyznał, cytowany przez klubową stronę trener Paweł Tetelewski.
W piątek Suzuki Korona Handball powalczy o punky w PGNiG Superlidze wyjazdowym meczem z Młynami Stoisław Koszalin.
fot: Patryk Ptak