Błanik: Cały czas buduję swoje zaufanie
Bardzo dobre wejście do Korony Kielce notuje jej nowy piłkarz Dawid Błanik. 24-latek w czterech meczach zdobył dwie bramki - po jednej w lidze i Fortuna Pucharze Polski. Wcześniej trzykrotnie w tym sezonie wpisywał się na listę jeszcze w barwach Sandecji Nowy Sącz. - Wejście w nowy sezon jest dla mnie bardzo udane. Chcę wykorzystać każdą minutę - mówi skrzydłowy.
Urodzony w Jastrzębiu-Zdrój zawodnik dołączył do kieleckiego zespołu wraz z zamknięciem letniego okienka transferowego. W ciągu miesiąca bardzo dobrze wkomponował się do drużyny Dominika Nowaka. W debiucie przeciwko swoim byłym kolegom z Sandecji Nowy Sącz gola nie zdobył, ale potem pokonał bramkarzy Wisły Płock i Chrobrego Głogów. - Zmieniłem klub, ale strzelecka forma jest kontynuowana. Mam nadzieję, że to jest dobry prognostyk przed kolejnym meczem - zapowiada Błanik.
24-latek ma jednak świadomość, że cały czas musi pracować na treningach, aby udowadniać swoją przydatność do drużyny. - Nie jestem pewny miejsca w pierwszym składzie. Cały czas buduję swoje zaufanie. Ono nie jest duże, bo jestem nowym zawodnikiem - przyznaje.
Pomimo dobrej gry 24-katka, kielecka Korona notuje spadek formy. Na zwycięstwo w lidze czeka od trzech spotkań. W piątek kielczanie będą mogli przełamać się w wyjazdowym spotkaniu z kandydatem do awansu do PKO Ekstraklasy Arką Gdynia.
- Myślę, że kazdy w klubie jest tym faktem mocno naładowany i z tego powodu każdy będzie chciał wygrać. Do Gdyni jedziemy po trzy punkty. Musimy dać z siebie sto procent, bo to dla nas bardzo ważne spotkanie. Musimy z powrotem wejść w rytm zwycięstw. Mamy dużo analiz meczów, które nie wyszły. Rozmawiamy w szatni i indywidualnie - nie ukrywa Dawid Błanik.
W ostatnich ligowych meczach kielczanie tracili punkty z Sandecją Nowy Sącz (0:1), Zagłębiem Sosnowiec (0:0) i Chrobrym Głogów (2:2). - Nasza przewaga w tabeli się zmniejsza, a Arka jest za nami. Na pewno też będzie walczyć o zwycięstwo - nie ukrywa skrzydłowy.
Kielczanie zagrają w Gdyni osłabieni brakiem Piotra Malarczyka (kartki), a także Grzegorza Szymusika, Adama Frączczaka i Jacka Kiełba (kontuzje). - Mamy silną kadrę i jeśli wypadnie jedna osoba, to wchodzi następna. Każdy czeka na swoją szansę i chce pokazać się z jak najlepszej strony - uważa 24-latek.
Piątkowe spotkanie Arka - Korona rozpocznie się o godz. 17:30.
fot: Grzegorz Ksel