Korona liderem i z dużym zapasem potencjału: Rezerw jest sporo
Pozytywny ból głowy to casus trenerów dysponujących szeroką kadrą swoich zespołów. Dopadł on również szkoleniowca Korony Kielce – Dominika Nowaka, który na sobotnie stracie w ramach 9. kolejki Fortuna 1 Ligi przeciwko Sandecji Nowy Sącz będzie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników.
- Sytuacja jest bardzo dobra. Oczywiście zabraknie Jacka Kiełba i, jeszcze na ten moment, Marcela Gąsiora, natomiast cieszy powrót Piotra Malarczyka. Jesteśmy gotowi i mamy duży ból głowy – zdradza trener lidera rozgrywek.
Sporą zagadką, której rozwiązanie poznamy dopiero w sobotni wieczór, pozostaje kwestie zestawienia dwójki stoperów. Tę, pod nieobecność popularnego „Malara”, tworzyli Michał Koj oraz Mario Zebić. I trzeba przyznać, że Chorwat już kolejny raz w bieżącej kampanii nie zawiódł. - Cieszymy się, że tak to wyglądało, jednak trzeba zaznaczyć jedno, Piotr Malarczyk był ostoją defensywy. Nie ma co ukrywać, mamy ból głowy, bo nie tylko zastępujący go Mario Zebić, ale również inni gracze prezentują wysoką formę treningach. Jest w czym wybierać zwłaszcza w ofensywie, gdzie sygnał dał ostatnio Jakub Górski – tłumaczy.
- Pomysły są. Nasze dwa docelowe systemy to 1-4-3-3 oraz 1-4-2-3-1, w którym graliśmy ostatnie spotkanie. Jednak choćby w Olsztynie wyszliśmy trójką w środku, więc takiego ustawienia też możemy szukać – dodaje.
Ważny punktem układanki Nowaka są aktywne skrzydła, na których, po transferze Dawida Błanika i rosnącej formie Jakuba Górskiego, szkoleniowiec spodziewa się jeszcze większej rywalizacji. – To dobrze, że pojawiają się kolejne opcje i nie mamy do dyspozycji tylko dwóch graczy. Gdyby ci zawodnicy nie mięli konkurencji za chwilę byliby pod formą, a tak reszta naciska. Czterech zawodników na tych pozycjach to duży plus, choćby w obliczu zmian – mówi.
To, czy tak długo wyczekiwany nabytek klubu zadebiutuje w zbliżającym się spotkaniu zależy już tylko i wyłącznie od decyzji sztabu. - Był ciągle w treningu, oczywiście wypadł z rytmu meczowego, natomiast w poprzednim klubie grał cały czas, więc to nie ulega wątpliwości, że nie ma zaległości fizycznych, więc jest do naszej pełnej dyspozycji – uspokaja.
Podłoże do zanotowania premierowego występu w nowych barwach idealne – Kielce, Suzuki Arena i wyjątkowy rywal, były klub 24-latka – Sandecja Nowy Sącz. - Mamy swoje przemyślania co do tej drużyny. Widzimy ich dobre strony. Jest to zespół, który chce grać w piłkę, utrzymywać się przy niej i kontrolować spotkanie. Dostrzegamy również wady, zwłaszcza w defensywie. Obserwowaliśmy rywala w poprzednich meczach, dlatego wyciągamy wnioski i zamierzamy tak dobrać taktykę, aby wygrać na Suzuki Arenie – zdradza.
I dodaje. - Gramy u siebie, więc musimy skupić się na sobie i na tym, abyśmy dobrze zagrali. Zwłaszcza w ofensywie chcemy być bardziej dynamiczni, ale już w Bielsku było widać, że idziemy w tym aspekcie do przodu. Rezerw jest sporo, rozmawiamy o tym z zawodnikami. Ciągle musimy pracować nad wymiennością pozycji i wypełnianiu wolnych przestrzeni – uważa.
Na jaki duet skrzydłowych oraz stoperów postawi tym razem opiekun żółto-czerwonych? Czy debitu doczeka się Błanik? Na te i wiele innych pytań poznamy odpowiedź w sobotę o godz. 20:30 – wtedy wybrzmi pierwszy gwizdek spotkania pomiędzy Koroną a Sandecją.
fot. Maciej Urban