Meldunek z Bukaresztu: Od pierwszego meczu musimy walczyć, aby na koniec roku być tam gdzie chcemy
Już dziś Łomża Vive Kielce rozpocznie zmagania w nowej kampanii rozgrywek Ligi Mistrzów. Triumfator turnieju z 2016 roku jest już w stolicy Rumunii, gdzie w czwartkowy wieczór podejmie tamtejsze Dinamo Bukareszt.
- To jest trochę inne uczucie kiedy grasz w Lidze Mistrzów niż w krajowych rozgrywkach, dlatego od pierwszego meczu musimy walczyć, aby na koniec roku być tam gdzie chcemy – mówi Artsem Karalek.
Na miejscu, kieleckich zawodników przywita grono blisko 2,5 tysiąca lokalnych sympatyków, którzy potrafią uprzykrzać życie przyjezdnym ekipom. - Jestem typem zawodnika, który czuje wsparcie naszych kibiców, jednak nie odczuwa presji przy obcych trybunach. Zawsze staram się nie zwracać na to uwagi i być skoncentrowanym tylko na meczu – tłumaczy.
Dzisiejsze starcie wywołuje dodatkowe emocje u absolutnego debiutanta w szeregach mistrza Polski – Damiana Domagały. - Miałem problem z budzikiem. Nastawiłem ich pięć, a jeszcze w nocy przed wylotem zadzwoniłem do mamy i poprosiłem, żeby mnie obudziła. Na szczęście obyło się bez tego i wstałem się sam – opowiada.
18-latek, po niedawnym debiucie na krajowym podwórku, stanie przed szansą zasmakowania rozgrywek europejskiej elity. – Postaram się pomóc drużynie na tyle na ile potrafię. Po ostatnim spotkaniu z Gwardią Opole żałowałem nierzuconej bramki, mam nadzieję, że w tym spotkaniu już się to uda – kwituje.
Początek pierwszego starcia kielczan w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów o godz. 18:45.
fot. Maciej Urban