Korona Kielce potrzebuje dodatkowych pieniędzy. Ale dokapitalizowania ze strony miasta nie będzie
Władze kieleckiego klubu potrzebują 6 milionów złotych na zabezpieczenie prawidłowego działania spółki w najbliższych latach. Jednak Korona tym razem nie wyciąga rąk po pieniądze w kierunku Urzędu Miasta, a z własnej woli spróbuje uzyskać kredyt w banku. Jednak na to potrzebna jest zgoda urzędników. Kielce miałyby udzielić poręczenia.
Rozmowy w tej sprawie odbędą się w poniedziałek. Dojdzie do spotkania władz Korony Kielce z przedstawicielami klubów wchodzących w skład Rady Miasta oraz najważniejszych osób w Urzędzie Miasta Kielce. Spółka Korona S.A. chce zaciągnąć kredyt na 6 milionów złotych na cztery lata, zaś szacunkowa wartość odsetek od kredytu sięga niemal 580 tysięcy złotych.
– Przez ostatnich 12 miesięcy Korona spłaciła około 11 milionów zobowiązań. Środki na ich spłatę pochodziły także z efektów bieżącej działalności klubu. Korona S.A. jako firma szuka różnych źródeł finansowania. Mamy nowych sponsorów. Kilku innych przedłużyło z nami umowy, a z kolejnymi trwają rozmowy. Nie czekając na efekt tych rozmów próbujemy znaleźć inne źródło finansowania. Szukamy alternatywnych rozwiązań rynkowych. W tym przypadku chodzi o kredyt w banku. Każdy kredyt powinien być zabezpieczony. Najczęściej jest to zabezpieczenie hipoteczne, którego my nie możemy zapewnić. W związku z powyższym zostaje nam poręczenie ze strony Gminy Kielce. Nie korzystamy z najprostszego rozwiązania, jakim jest dokapitalizowanie spółki, a próbujemy wziąć kredyt – wyjaśnia Daria Wollenberg, rzecznik prasowy Korony Kielce.
Raty kredytu będą rozłożone na lata 2022-2025 i będą spłacane w równych kwotach – po 1,5 miliona złotych rocznie, powiększone o odsetki. Spółka planuje wypracowanie w tych latach nadwyżki środków, jaka zostanie przeznaczona na spłatę zobowiązań. – Korona S.A. miałaby problem z uzyskaniem sensownego kredytu, bo nie posiada możliwości zabezpieczenia takiej pożyczki. Miasto jest 100-procentowym akcjonariuszem i wydaje się to naturalną koleją rzeczy, żeby to Kielce udzieliły poręczenia. Odbieram to jako dobry ruch, że klub nie wymaga od miasta kolejnych pieniędzy na dokapitalizowanie i bierze tę sprawę na siebie – mówi Anna Kibortt, przewodnicząca klubu Projekt Wspólne Kielce.
Oczywiście trzeba też założyć, że klub nie będzie w stanie spłacać tych zobowiązań. Wtedy kredyt będzie musiało wziąć na siebie miasto. – To najczarniejszy scenariusz, bo obecnie zarówno sportowo, jak i ekonomicznie, Korona zmierza w dobrym kierunku. Ale sport uczy pokory i trzeba być gotowym na wszystko. W najgorszym wypadku miasto musiałoby wziąć na siebie na przykład jedną z rat, co nie oznaczałoby wzięcia na siebie całości. Miasto ma być buforem bezpieczeństwa, ale nie jest powiedziane, że zostanie on uruchomiony. Mamy nadzieję, że to tego nie dojdzie – podkreśla radna.
Wszystko wskazuje na to, że głosowanie rajców w sprawie udzielenia poręczenia kredytowego odbędzie się 16 września podczas sesji Rady Miasta.
Fot. Michał Jarmoluk