Ojrzyński: Ciężko było gdzie indziej spotkać ludzi tak oddanych sprawie
Już w tę niedzielę do stolicy województwa świętokrzyskiego powróci legendarna „banda świrów”, która przeżywa swoje okrągłe dziesięć lat od momentu zawiązania tej wyjątkowej grupy. Na miejscu obecny będzie między innymi architekt tego żywego pomnika, Leszek Ojrzyński. – Tylko my dwukrotnie pokonaliśmy mistrza – wyznaje były szkoleniowiec klubu z Kielc
– To był wyjątkowy czas – zaznacza Leszek Ojrzyński. To właśnie data jego zatrudnienia w Kielcach jest symbolicznym początkiem doskonale zapamiętanej w tym mieście „bandy świrów”. – Kilka razy mówiłem, że jest to moja pierwsza ekstraklasowa miłość. To się pamięta. Trafiłem na fantastycznych ludzi i fajny klimat, chociaż mogło być lepiej, wiemy jakie były historie, obostrzenia, kibice nie mogli przychodzić, niektórzy się obrazili. Ale chłopaki sprostali, bo wszyscy skazywali nas na walkę o utrzymanie, a my dwie kolejki przed końcem sezonu mieliśmy szansę na mistrzostwo Polski – wspomina.
W niedzielę 5 września na stadionie przy ulicy Szczepaniaka zostanie uczczony jubileusz 10-lecia kultowej drużyny żółto-czerwonych. W imprezie zapowiedzieli udział niemal wszyscy gracze oraz trener, a wszystko to w ramach projektu, który głosowaniem kielczan zwyciężył w Budżecie Obywatelskim. Jednak jak zaznacza Ojrzyński, członkowie „bandy świrów” do dziś utrzymują ze sobą kontakt.
– Mamy swoją grupę, wspieramy się, kiedy ktoś potrzebuje pomocy. Niedawno ja byłem w takiej ciężkiej sytuacji, chłopaki mi pomogli i odczułem to na własnej skórze. To jest ta jedność, czyli wielki potencjał, jaki pozostał po „bandzie świrów” – mówi.
I kontynuuje: – Było fantastycznie, nie tylko na boisku, ale również poza nim, w szatni. Tę ekipę tworzyli bardzo dobrzy ludzie. Niektórzy wrócili do Korony i tworzą ten klub. Super, że będzie okazja do spotkania i powspominania. Ty się też przyczyniłeś do tego telewizją klubową (rozmowę przeprowadził Michał Siejak). Te filmiki robiły swoje. Atmosfera się nakręcała… Kto by powiedział, że to już dziesięć lat…
Obecność na jubileuszu potwierdziło kilkudziesięciu byłych lub jeszcze czynnych zawodników, którzy w sezonach 2011-2013 reprezentowali barwy Korony, czyli m.in. Kamil Kuzera, Maciej Korzym, Paweł Golański, Tomasz Lisowski czy Aleksandar Vuković. Na imprezie pojawi się także szeroki, 10-osobowy sztab szkoleniowy. Będzie miał on nie lada wyzwanie, by wyselekcjonować wyjściowy skład na mecz dnia – „banda świrów” kontra Kibice Korony Kielce. Obie drużyny wyjdą na to spotkanie w specjalnych, dedykowanych strojach od firmy 4F, z logiem jubileuszu.
– W tym zespole się paliło, to był charakter, każdy wiedział, na co sobie może pozwolić, były mniejsze i większe wpadki, ale wszystko się kontrolowało. To był szacunek, wszyscy byli w stosunku do siebie szczerzy. To powodowało, że tworzyliśmy ten fantastyczny klimat, który jest nie do powtórzenia. Miałem w innych klubach podobne historie, ale takich ludzi, tak oddanych sprawie ciężko było gdzie indziej spotkać. Żałuję, że nie mogliśmy mieć jeszcze dwóch-trzech takich piłkarzy, bo mogliśmy bardziej namieszać. Ale to i tak są piękne chwile. Całe szczęście, że wszyscy żyjemy i będziemy mieli okazję się spotkać – zaznacza Ojrzyński.
W związku z historycznym wymiarem imprezy, mecz dnia poprzedzą także derby Kielc w wykonaniu Oldbojów Korony i Oldbojów Błękitnych. Dla starszych kibiców może być to doskonała okazja do przywołania wspomnień sprzed nawet kilkudziesięciu lat. Z kolei przystawką przed spotkaniem dnia będzie mini-mecz „Bandy Świrów” z dziećmi z drużyny AMP Futbolu - Megamocni Kielce oraz Fundacji DOGadanka. Dla najmłodszych fanów przewidziano strefę dla dzieci, m.in. z fotobudką, watą cukrową czy malowaniem twarzy przez „Żółto-czerwone dziewczyny z Korony”.
Organizatorem imprezy jest fundacja DOGadanka, a oficjalnymi partnerami m.in. Miasto Kielce, klub Korona Kielce, Stowarzyszenie Kibiców „Zjednoczona Korona” czy firmy stale współpracujące z żółto-czerwonym klubem Suzuki Motor Poland i 4F. Wydarzenie nie będzie imprezą masową, w związku z czym będzie mogło wziąć w nim udział maksymalnie 999 osób.
Fot. Paula Duda