Moryto: Najistotniejsze jest to, co będzie się działo w sezonie
Niespodziewanych dwóch porażek doznała Łomża Vive Kielce na ostatnim etapie przygotowań do nowego sezonu. Kielczanie zakończyli cykl sparingów przegrywając 14:17 z trzecioligowym niemieckim VfL Poczdam oraz 28:31 z Fuechse Berlin. Pomimo porażek, trener Talant Dujszebajew jest zadowolony ze swoich zawodników. - Oba mecze były w porządku. Jestem zadowolony z tego, jak walczyliśmy, a gospodarzom pomagały ściany - podkreśla.
W meczu z niemieckim trzecioligowcem, który trwał 30 minut, kielczanie zagrali w słabszym składzie, bez Arcioma Karalioka, Igora Karacicia, Tomasza Gębali, Branko Vujovicia, czy Arkadiusza Moryty. Zamiast tego całe pół godziny na parkiecie spędzili Faruk Yusuf, Damian Domagała i Cezary Surgiel. - Robiliśmy, co mogliśmy. Skończyliśmy właśnie czwarty tydzień przygotowań. Mamy jeszcze tydzień do pierwszego meczu w lidze oraz ponad dwa tygodnie do startu Ligi Mistrzów. Będziemy jeszcze pracować - mówi Talant Dujszebajew.
Tym razem kielczanom nie udało się pokonać Fuechse Berlin, które wzięło rewanż za przegrany mecz na turnieju w Moskwie. - W pierwszym meczu popełniliśmy wiele błędów, a rywale grali bardzo dobrze. Na drugi mecz skoncentrowaliśmy się o wiele lepiej i mimo tego, że przegraliśmy, zagraliśmy naprawdę dobrze - ocenia Miguel Sanchez-Migallon, nowy Hiszpan w kieleckiej drużynie.
Opinię tę podziela Arkadiusz Moryto: - Mecz z Fuechse to było spotkanie walki. Twarda obrona, dużo fauli, ale tego się spodziewaliśmy, bo to styl niemieckich drużyn. Dla nas każdy mecz towarzyski jest ważny, ale najistotniejsze jest to, co będzie się działo w sezonie. W trakcie przygotowań trenerzy sprawdzali różne warianty, a my wciąż uczymy się grać ze sobą - nie ukrywa.
W trakcie letnich przygotowań kielczanie wygrali cztery mecze oraz doznali dwóch porażek. Nowy sezon Łomża Vive Kielce rozpocznie 4 września wyjazdowym meczem z Sandrą Spa Pogonią Szczecin.
fot: Mateusz Kaleta