Gil: Nie jesteśmy słabsi niż w poprzednim sezonie
- Straciliśmy pięciu ważnych zawodników, ale nie jest z nami wcale tak źle. Mam dobrych koszykarzy, chociaż nie posiadam jeszcze drużyny. Teraz moja rola w tym, aby ją odpowiednio zbudować – mówi szkoleniowiec UMKS-u Kielce, Rafał Gil.
Jak będą wyglądać przygotowania UMKS-u do nowego sezonu? Nad czym będziecie szczególnie pracować?
Rafał Gil: - Na samym początku będziemy chcieli poświęcić trochę czasu adaptacji całej drużyny. Pojawiło się kilku nowych chłopców, kilku innych odeszło, stąd też skład drużyny został w jakimś stopniu zmieniony. Co do samych treningów - będziemy się skupiać przede wszystkim na wydolności: beztlenowej kwasomlekowej i niekwasomlekowej, które odgrywają bardzo istotną rolę w koszykówce. Dużo uwagi poświęcimy również taktyce, a to ze względu na to, że postaramy się zmienić styl gry zespołu. Mamy na to bardzo mało czasu, bo zaledwie sześć tygodni, ale postaramy się, aby to był inny UMKS, niż ten z poprzedniego sezonu.
Do rozgrywek będziecie się przygotowywać tylko w Kielcach?
- Tak, do południa będziemy zazwyczaj trenować na hali lub stadionie, natomiast w godzinach popołudniowych zajęcia odbywać się będą już tylko na hali. W międzyczasie pojawią się oczywiście jakieś sparingi, ale póki co jesteśmy dopiero na etapie ustalania spotkań kontrolnych.
Z zespołu odeszło wielu kluczowych zawodników, w ich miejsce pojawiła się zdolna młodzież. Te zmiany wyjdą drużynie na dobre?
– Na pewno straciliśmy ważne ogniwa naszego zespołu. Co by nie mówić, to odeszli od nas prawie wszyscy zawodnicy z pierwszej piątki poprzedniego sezonu. Łukasz Fąfara, Hubert Makuch, Łukasz Pilecki, Aleksander Rak – to byli zawodnicy, którzy w ubiegłych rozgrywkach zdobywali dla nas wiele punktów i spędzali na parkiecie bardzo dużo minut. Ja też coś do tego zespołu wnosiłem, a jak wiadomo teraz skupiam się już tylko na trenowaniu, w związku z czym nie pomogę zespołowi na parkiecie. Skład który mamy jest młodszy, ale mimo wszystko nie uważam, że jesteśmy słabsi, niż w poprzednim sezonie. Mam dobrych zawodników, ale jeszcze nie posiadam drużyny. Dopiero w trakcie tego okresu przygotowawczego będę robił wszystko, aby ją odpowiednio zbudować.
O co nowy UMKS może zatem walczyć w drugoligowych rozgrywkach?
- Nie mierzę w konkretne miejsca, bo chcę skupić się na właściwym przygotowaniu zespołu i jego jak najlepszej grze. Jeżeli będziemy robić wszystko na maksimum swoich możliwości, to wówczas uda nam się iść do przodu, dzięki czemu będziemy stawać się coraz lepsi. W drużynie jest wielu chłopaków, którzy największe sukcesy mają dopiero przed sobą. Oprócz nich są także tacy, którzy do tej pory nie mieli w swoich wcześniejszych klubach zbyt wielu okazji do gry, w związku z czym będą się teraz chcieli wykazać i sprawdzić. Mam nadzieję, że ta mieszanka zadziała. Ważne jest to, że zespół pasuje do siebie pod względem charakterologicznym, co też mnie bardzo cieszy. Co do miejsca – na pewno będziemy starali się walczyć o czołowe lokaty, ale nie skupiamy się na konkretnej pozycji.
Do tej pory do zespołu dołączyli Jakub Lewnadowski, Alan Jaworski, Damian Tokarski, Przemysław Łaszewski oraz Paweł Walczyk. Czy to już koniec wzmocnień UMKS-u?
- Myślę, że skład drużyny jest już w 90 procentach skompletowany. Mamy w tym momencie dwunastu zawodników gotowych do gry w nowym sezonie. Od wtorku będzie jeszcze z nami ćwiczyć Artur Busz. Jest to 22-latek z Zielonej Góry, który ma za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach Polski, gdzie grał – między innymi – razem z Pawłem Bacikiem. W poprzednim sezonie występował z kolei w zespole Zastalu Zielona Góra, który awansował do ekstraklasy, i średnio przebywał na parkiecie przez 10 minut, co też dobrze o nim świadczy. Sprawdzimy go w najbliższych dniach.
Jak się pan odnajduje w nowej dla siebie sytuacji? Do niedawna był pan jednym z zawodników UMKS-u, teraz z kolei jest pan szkoleniowcem swoich byłych kolegów z boiska.
- Już od paru lat szkoliłem drużyny młodzieżowe, więc samo trenowanie nie jest dla mnie nowością, ale faktycznie teraz będę musiał odnaleźć się w nieco innych okolicznościach, bowiem zostałem trenerem swoich kolegów. Nie tylko ode mnie, ale i od nich zależy to, aby wszystko działało tak jak należy. Musimy wzajemnie zaakceptować tę sytuację. Cel, jaki przed nami stoi, jest jasny: chcemy razem zbudować dobrą drużynę.
Rozmawiał Grzegorz Walczak