Szpakowski niczym rasowy napastnik [WIDEO]
W piątkowym meczu ze Skrą Częstochowa, kieleccy zawodnicy zaliczyli zabójczą końcówkę pierwszej połowy. To właśnie wtedy bramki raz po raz zdobyli Marcin Szpakowski i Jakub Łukowski. – Starałem się wbiec w tempo, piłka spadła mi pod nogi i wykończyłem akcję – wyjaśnia Szpakowski.
– Zachowałem się jak rasowy napastnik – dodaje z wyraźnym uśmiechem na twarzy. – Cieszę się, że udało się strzelić dwie bramki pod koniec. Nieraz będą takie starcia, że trzeba zachować cierpliwość aż w końcu piłka wpadnie do siatki. To się udało – przyznaje.
Zobacz gole strzelone przez Koronę w meczu ze Skrą Częstochowa.
Korona dzięki tym bramkom zyskała spokój, przez co w drugiej połowie oddała inicjatywę rywalom. Częstochowianie przeważali i wypracowali sobie kilka bardzo groźnych sytuacji. Bramka kontaktowa wisiała w powietrzu, a mimo to kielczanie wytrzymali i zachowali czyste konto.
– Wiemy, że stać nas na więcej. Najważniejsze, że wygraliśmy i zagraliśmy na zero z tyłu. Pierwsze koty za płoty. Mam nadzieję, że będzie lepiej – mówi zawodnik Korony Kielce.
Fot. Grzegorz Ksel