Były zawodnik żółto-czerwonych: Korona w tym sezonie będzie mocna
W drugiej połowie meczu na murawie pojawił się Mikołaj Kwietniewski, który swoja piłkarską przygodę rozpoczynał w stolicy województwa świętokrzyskiego. Jak sam zaznacza, dla niego było to sentymentalne spotkanie. – Pochodzę z Kielc, a Korona jest zespołem, który mam w sercu – przyznaje piłkarz Skry Częstochowa.
– Zaczynałem tutaj jako młody chłopak – dodaje mając na myśli okres trwający do 2013 roku, kiedy to z Kielc przeniósł się do Fulham. Po latach gry na Wyspach Brytyjskich związał się z Legią Warszawa, jednak w pierwszym zespole nie zadebiutował. Lata 2017-2020 ten 22-latek spędził na wypożyczeniach oraz grze w rezerwach mistrzów Polski. W 2021 roku Kwietniewski związał się ze Skrą Częstochowa.
I to właśnie z tym zespołem piątkowego wieczoru pojawił się w Kielcach. Pomocnik zameldował się na boisku w drugiej połowie. – Dobrze mi się grało, fajnie wszedłem. Szkoda wyniku, bo nie udało się strzelić kontaktowej bramki. Gdyby do tego doszło, moglibyśmy walczyć o coś więcej – stwierdza.
– Mieliśmy dwie klarowne sytuacje. Jedną bramkarz sparował na poprzeczkę. Zabrakło nam szczęścia. Innym razem, po uderzeniu Szymańskiego, bramkarz fajnie się zachował. Były okazje, ale nie wpadło. Jednak głowa do góry, to nasze pierwsze spotkanie na tym poziomie rozgrywek – dodaje Kwietniewski.
Kielczanin grający w barwach częstochowskiego klubu zwraca uwagę, że pomimo porażki, jego drużyna zaprezentowała się z dobrej strony. – W drugiej połowie prowadziliśmy grę i byliśmy bliżej strzelenia bramki kontaktowej, niż Korona podwyższenia wyniku. Mieli wynik, ale my stwarzaliśmy zagrożenie pod ich bramką – zauważa.
Po czym dodaje: – Korona w tym sezonie będzie mocna, a my pokazaliśmy się na jej tle z dobrej strony. Nie ma wstydu. W drugiej części zagraliśmy na dobrym poziomie.
Fot. Maciej Urban