Servaas: Dostaliśmy nóż w plecy. Zawsze będę bronił swojego klubu
Zakończył się długi i trudny sezon 2020/21 dla Łomży Vive Kielce. Kielczanie zwieńczyli go dubletem na krajowym podwórku, ale bez sukcesu w Lidze Mistrzów, z którą pożegnali się już na etapie 1/8 finału. - Na koniec dostaliśmy nóż w plecy - mówi wprost Bertus Servaas, prezes kieleckiego klubu, który w niedzielę świetował z drużyną osiemnasty w historii i dziesiąty z rzędu tytuł mistrza Polski.
Kielczanie cieszyli się z kolejnego pucharu, jaki wstawią do gabloty, ale celem niezmiennie pozostaje ten najcenniejszy - za triumf w Lidze Mistrzów. W tym sezonie żółto-biało-niebiescy musieli uznać wyższość HBC Nantes. Przez długi czas byli pierwsi w grupie A, ale w decydujących meczach zawiedli.
- Szukamy przyczyny. To nie tylko Andreas Wolff, ale czterech-pięciu zawodników, którzy nie byli akurat w formie. Może to był apsekt psychologiczny, może zbyt duże obłożenie meczów. Może na siłę jechaliśmy do Brześcia i Paryża, kiedy graliśmy po trzy mecze w tygodniu i mogliśmy wysłać na te spotkania drugi garnitur. Nie robiliśmy tego z szacunku do EHF-u, a na koniec dostaliśmy nóż w plecy. PSG dostało za pięć meczów dziewięć punktów. Gdybyśmy nie jechali na te mecze, może dostalibyśmy jeden punkt. To było przeciwko nam, ale to nie jest wymówka. Na boisku przegraliśmy z Nantes, które było lepsze i to trzeba uczciwie przyznać - mówi prezes klubu Bertus Servaas.
Kiedy kielczanie odpadli z europejskich rozgrywek, emocje przeniosły się na krajowe podwórko. Łomża Vive Kielce nie miała sobie w Polsce równych i przeszła sezon bez ani jednej porażki, a oprócz boiskowych wydarzeń, "działo się" też przy ławkach trenerskich. Dwukrotnie w przekroju sezonu za swoje zachowanie ukarany został Talant Dujszebajew, który na ławkę trenerską w Pucharze Polski wróci dopiero w 2024 roku. Szkoleniowiec nie poprowadzi też drużyny w meczu otwierającym ligowy sezon 2021/22. To pokłosie meczów z Orlen Wisłą Płock w rozgrywkach pucharowych oraz Chrobrym Głogów w PGNiG Superlidze.
- Talant daje się prowokować i tak nie może być, musimy to wyraźnie powiedzieć. W 2014 roku była podobna sytuacja w naszej kadrze, teraz jest u nas. Talant wie, że to nie jest do zaakceptowania, ale inną rzeczą jest dla mnie zachowanie trenera Nata. Nie można rzucać takich oskarżeń bez dowodów. Trener Chrobrego nie został ukarany. Talant ma swoje za uszami, czasami przesadza, bo jest emocjonalny, ale nie można karać każdego, kto reaguje w emocjach. Jeśli tak, to teraz, po "świętej wojnie" też powinniśmy ukarać trenera Orlen Wisły Płock, albo Krajewskiego za jego reakcję w kierunku naszych kibiców. Ja zawsze będę bronił swojego klubu - kwituje Bertus Servaas.
Teraz kielczanie w końcu mogą rozjechać się na urlopy. Nowy sezon PGNiG Superligi ruszy z początkiem września.
fot: Patryk Ptak