Pogroma Łomży Vive sprawił wielką niespodziankę. HBC Nantes w Final Four Ligi Mistrzów
HBC Nantes, które w 1/8 finału wyeliminowało Łomżę Vive Kielce, zagra w Final Four Ligi Mistrzów. W ćwierćfinale Francuzi pozostawili za burtą rozgrywek Telekom Veszprem.
Już sama porażka mistrzów Polski z francuską ekipą była dla eksperów niespodzianką. Nantes nie powiedziało jednak ostatniego słowa i w ćwierćfinale ponownie wspięło się na wyżyny swoich umiejętności. Awans wywalczyło po emocjonującym dwumeczu, ale jak najbardziej zasłużenie.
W pierwszym meczu Nantes pokonało faworyzowany Telekom Veszprem 32:28. Do rewanżu przystępowało z dogodnej pozycji i choć ostatecznie musiało uznać wyższość rywali, bo przegrało na Węgrzech 30:32, tak dzięki lepszemu bilansowi bramek wywalczyło awans do półfinału.
Francuzi rozpoczęli czwartkowy rewanż rewelacyjnie - po 5 minutach prowadzili 5:2 i śrubowali świetny wynik. Jednak potem do głosu doszli gospodarze, którzy jeszcze w pierwszej połowie zbudowali przewagę, wygrywając ją 18:15.
Nantes musiało zrobić wszystko, aby nie stracić dystansu do rywali, którzy czuli wiatr w żaglach, aby odwrócić losy dwumeczu. Już w 32. minucie Wegrzy prowadzili 20:16, a taki wynik zwiastował wielkie emocje. Końcówka pojedynku była bardzo nerwowa i Telekom Veszprem nie utrzymał swojej przewagi.
Kluczowe interwencje w ostatnich minutach zanotował Emil Nielsen, który mocno dał się we znaki Veszprem także w pierwszym meczu, ale i zapadł w pamięc kieleckim kibicom w dwumeczu z Łomżą Vive Kielce. W rewanżu z Veszprem Duńczyk odbił sześć piłek.
Pomimo porażki dwoma bramkami Nantes awansowało do Final Four Ligi Mistrzów. Tam zagra też PSG, które odwróciło losy dwumeczu i wyeliminowało THW Kiel oraz Aalborg HB, który wywalczył historyczny awans, pozostawiając za burtą SG Flensburg-Handewitt. Na dobrej drodze do awansu jest też Barcelona, która broni zaliczki z pierwszego meczu z Motorem Zaporoże.
WATCH: Just look at what it means to them! @HBCNantes make it to another #ehffinal4 ???????? pic.twitter.com/g60NGpFtKW
— EHF Champions League (@ehfcl) May 20, 2021
fot: Patryk Ptak