Kielczanin pobiegł niesamowity dystans w szczytnym celu. Na mecie był niedosyt i łzy wzruszenia
Niesamowitego wyczynu dokonał kielczanin Marcin Długosz. 26-letni ultramaratończyk pobił w piątek swój życiowy rekord jeśli chodzi o przebiegnięty dystans. W ramach akcji "Zadyszka dla Krzyśka" przebiegł 146 kilometrów i połączył go z akcją charytatywną dla zmagającego się ze skoliozą Krzysztofa Rakowskiego. Poprzez biegowy wyczyn i gest ludzi dobrej woli na konto potrzebującego pilnej operacji kręgosłupa 23-latka spłynęło już ponad 50 tys. złotych.
Długosz określił swój cel bardzo ambitnie. Chciał przebiec z Warszawy do Kielc, łączny dystans 180 km. Tym samym podniósł poprzeczkę aż o 50 km w porównaniu do swojego poprzedniego wyczynu. Rok temu o tej samej porze przebiegł 130 km dla chorego Miłosza. Dzięki zbiórce 5-latek zyskał bezcenny implant, za pomocą którego może słyszeć, a o wyczynie kielczanina informowały wszystkie ważne media w całej Polsce. Gratulował mu Zbigniew Boniek i prezydent Kielc Bogdan Wenta.
Teraz nie było inaczej. Akcja kielczanina znów zwróciła na siebie uwagę nie tylko bliskich, ale również dziennikarzy. Długosz wycenił 1 km swojego biegu na 10 gr i zaapelował, aby wpłacić równowartość całego dystansu, 18 zł na konto zbiórki.
26-latek, dziennikarz "SuperExpressu", współpracownik "Kanału Sportowego" i Ekstraklasy, a także były redaktor naczelny CKsport.pl, wyruszył w morderczą trasę w piątek o godz. 4:00 w Warszawie. Dystans do 130 kilometra był mu znany - potem zaczęła się walka z samym sobą. Po drodze miał wsparcie swoich bliskich, którzy towarzyszyli mu na rowerach i samochodami. W Szydłowcu odwiedził go sam Miłosz z mamą, którzy wręczyli Długoszowi laurkę. Bardzo ważną rolę odgrywali towarzyszący mu na rowerach przyjaciele, którzy byli oparciem mentalnym, ale zapewniali też punkty żywnościowe, jakie na tego typu dystansach zaplanowane są normalnie na drodze biegu.
Na trasie kielczanin zmagał się z opadami deszczu, rosnącym w górę ukształtowaniem terenu i potwornym zmęczeniem. W końcu górę nad sercem wziął zdrowy rozsądek - Marcin Długosz przebiegł 146 km z zaplanowanych 180. A potem został powitany przez bliskich, rodzinę i znajomych na rodzinnej Bukówce. Byli też bliscy 23-letniego Krzyśka, który dzięki akcji kielczanina jest już coraz bliżej operacji. Symboliczna była też flaga AC Milanu, któremu kielczanin kibicuje. Widniał na niej napis "przemierzamy kilometry".
- Trzeba brać się do treningów, bo sportowo przegrałem - mówił po spotkaniu z bliskimi wzruszony Długosz. I nie wiadomo, czy żartował, czy mówił prawdę. Znając jego ambicje i zaangażowanie w dążeniu do celu, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
- Indywidualnie sportowo przegrałem, okupiłem tę decyzję wieloma łzami i długą walką z samym sobą, bo naprawdę mi zależało. Jako drużyna jednak wygraliśmy. 50 tysięcy dla Krzyśka i to nie koniec. Mam wspaniałych przyjaciół - napisał po biegu kielczanin w mediach społecznościowych.
Zbiórka dla zmagającego się ze skoliozą Krzyśka cały czas trwa. Do celu brakuje jeszcze 50 proc. kwoty.
#ZadyszkaDlaKrzyśka
— Marcin Długosz (@DlugoszMarcin) May 14, 2021
Indywidualnie sportowo przegrałem, okupiłem tę decyzję wieloma łzami i długą walką z samym sobą, bo naprawdę mi zależało. Jako drużyna jednak wygraliśmy. 40 tysięcy dla Krzyśka i to nie koniec.
Mam wspaniałych przyjaciół. A Wy jesteście piękni. Dziękuję. pic.twitter.com/muIIDStrx1
s
fot: Mateusz Kaleta