Burza w Orlętach Kielce. Trener zwolniony, zawodnicy odmówili gry. Sezon dokończą juniorzy?
Organizacyjne trzęsienie ziemi w Orlętach Kielce. Z klubu zwolniony został trener Tomasz Kołodziejczyk, którego zastąpił na tym stanowisku trenujący do niedawna juniorów Korony Kielce Jarosław Haczkiewicz. Jednak to tylko wierzchołek góry lodowej. Gry odmówili piłkarze zespołu, a sezon mogą dokończyć juniorzy. Zawodnicy zarzucają zarządowi niejasne intencje w kwestiach finansowych. Pod znakiem zapytania stanęła przyszłość sponsora. – Mam nadzieję, że zawodnicy zrozumieją, że sami ten klub budowali i zostawili w nim swoją cząstkę – mówi prezes klubu Piotr Młynarski.
Orlęta, będące beniaminkiem klasy okręgowej, zajmują obecnie 7. miejsce w tabeli. W ostatniej kolejce przegrały 2:3 ze Spartą Kazimierza Wielka. To było ostatnie spotkanie trenera Tomasza Kołodziejczyka, który został zwolniony z klubu. Jednak nie przesądziła o tym ostatnia porażka, a wydarzenia z przeszłości.
- Trzeba wrócić aż do początku rundy. Jeszcze przed sezonem trener sam zrezygnował z dalszej pracy. Mówił, że chce sobie trochę odpocząć od piłki i ma inną wizję prowadzenia drużyny, niż zarząd klubu. Wspólnymi siłami udało nam się go namówić, aby zacząć ligę. Przesłanie było jednak takie, że pozostaje na stanowisku do końca czerwca. W międzyczasie zaczęliśmy szukać nowego trenera. Nie jest to łatwy proces i trochę czasu nam to zajęło. Trener Tomek poszedł z nami na układ, ale w tym czasie pojawiła się perspektywa nowego szkoleniowca – tłumaczy Piotr Młynarski, prezes Orląt Kielce.
Za zwolnionym szkoleniowcem wstawili się zawodnicy, którzy odmówili dalszej gry w tym sezonie. Jeśli zarząd klubu nie dojdzie z piłkarzami do porozumienia, sezon dokończą juniorzy. W świętokrzyskiej „okręgówce” do rozegrania zostało jeszcze dziewięć kolejek.
- Drużyna tak naprawdę grała dla trenera, który chciał odejść wcześniej. Wszyscy postawili sprawę jednogłośnie. Umówiliśmy się z prezesami na coś konkretnego, zaufaliśmy im, a oni po czasie stawiają nas przed faktem dokonanym. Rozumiem, jakby nam w lidze nie szło, jednak my mamy dobrą pozycję w tabeli, walczymy jak równy z równym z najlepszymi w stawce i taka decyzja. Jesteśmy zaskoczeni, że tak można było postąpić. Chłopaki stracili chęć dokończenia ligi po takim incydencie. Sam uważam, że ta decyzja jest nie do przyjęcia, tym bardziej kiedy byliśmy umówieni na pewne rzeczy – mówi kapitan drużyny Arkadiusz Cieśliński.
- Nie wiem, którzy zawodnicy odmówili gry, a którzy nie. To indywidualna sprawa każdego gracza. My nie chcemy się nikogo pozbywać. Uważamy, że nowy trener to kolejny etap dla klubu – przekonuje prezes Piotr Młynarski.
O całą sprawę zapytaliśmy też samego trenera Tomasza Kołodziejczyka. - W lutym zrezygnowałem z pracy w klubie ze względu na to, że zarząd w żaden sposób nie chciał rozwijać i wspierać pierwszej drużyny oraz zespołu juniorów starszych, który też prowadziłem. Widmo rozpadu drużyny i namowa osób, którym na klubie zależało, doprowadziło do tego, że doszliśmy z zarządem do porozumienia - przedstawia były trener Orląt.
- Przykro odchodzić z klubu po takim okresie i w takich okolicznościach. Jako powód zwolnienia zarząd przedstawił inną wizję na prowadzenie drużyny. Najbardziej żal mi zawodników, którzy zamiast skupiać się na grze i swoim rozwoju, muszą być świadkami takiej dezorganizacji. Na pewno na lepsze podejście do pierwszego zespołu Orląt zasługują sponsorzy, bo to w ogromnym stopniu dzięki nim udało się stworzyć tak ciekawy zespół. Ze swojej strony dziękuję za współpracę Panu Emilowi Staweckiemu i Panu Markowi Biernatowi - akcentuje Tomasz Kołodziejczyk.
Na razie przy Warszawskiej 338 nie widać światła w tunelu do porozumienia drużyny z włodarzami mającego 71-letnią tradycję klubu.
- Zwolnienie trenera to szok i wielka zagadka. Odkąd wróciliśmy po przerwie jakość treningów i organizacja poszła bardzo do przodu. Zmiany te pozytywnie przełożyły się na grę i wyniki naszego młodego zespołu, wszystko szło w dobrym kierunku i nie zapowiadało się, na żadne zmiany. Każdy wie, że Orlęta grają swoimi zawodnikami i ostatnimi czasy średnia wieku wynosiła około 20 lat, co każdy z zewnątrz chwalił. Na ten moment drużyna zajmowała spokojne miejsce w środku tabeli, jak dotąd najlepsze z beniaminków. Przyszłość drużyny seniorów, jak i całego klubu stoi pod wielkim znakiem zapytania, aczkolwiek mam cichą nadzieję że praca wielu osób, która została wykonana nie pójdzie na marne i wszystko wróci do porządku – mówi zawodnik Orląt Piotr Gołąbek.
Stojąca pod znakiem zapytania przyszłość klubu to pokłosie nie tylko spraw sportowych, co również finansowych i organizacyjnych. Można usłyszeć, że wraz z odejściem trenera Kołodziejczyka z finansowania klubu wycofuje się czołowy sponsor, Marek Biernat.
Informacji o odejściu sponsora nie potwierdza jednak zarząd Orląt. Zapytany o tę sprawę, odpowiada: - Dowiaduję się o tym od pana. My absolutnie firmie Biernat Dachy nie podziękowaliśmy i się nie rozstaliśmy. Będziemy rozmawiać i zobaczymy, jak to się potoczy. Wszystko leży w kwestii firmy Biernat Dachy. Jeśli na ich decyzję będzie miał wpływ jakiś trener, to my w to ingerować nie możemy – przedstawia sytuację Piotr Młynarski.
Dla klubu, w którym pomimo wsparcia sponsorów, wewnątrz drużyny od miesięcy przewijała się narracja o braku funduszów, byłby to potężny cios.
- Zaufaliśmy grupie osób, które miały się tą stroną finansową zajmować. Teraz okazuje się, że są jakieś niedomówienia. Kwestie finansowe będziemy z zawodnikami wyjaśniać. Idziemy w stronę zwiększania budżetu. Dziwi nas, że są inne odczucia zawodników – opiera te zarzuty prezes Orląt.
Członkowie drużyny zwracają uwagę na jeszcze jeden fakt – wraz z początkiem maja kilku członków zarządu złożyło wypowiedzenia z pełnionych funkcji. Jednak finalnie nie odeszli – nie doszło do wyboru nowego składu zarządu.
- Mam nadzieję, że zawodnicy zrozumieją, że sami ten klub budowali i zostawili w nim swoją cząstkę – podsumowuje prezes Piotr Młynarski.
Drużyna Orląt szybko musi dojść do porozumienia i scalenia. W niedzielę o godz. 17:00 rozegra kolejny mecz – będzie to spotkanie 25. Kolejki klasy okręgowej z Piastem Stopnica.
fot: Piotr Młynarski / Orlęta Kielce / Facebook