Po trzech porażkach Korona znów zwycięska. Ładna bramka Łukowskiego dała trzy punkty
Po trzech porażkach Korona Kielce znów jest zwycięska. Żółto-czerwoni, z pięcioma młodzieżowcami w wyjściowym skladzie, pokonali skromnie broniące się przed spadkiem z Fortuna 1. Ligi Zagłębie Sosnowiec 1:0. Decydującą ładnej urody bramkę zdobył Jakub Łukowski. Jednak emocji dostarczyła dopiero druga połowa spotkania. Pierwsza była bardo słaba - zarówno w wykonaniu gospodarzy, jak i gości.
Trener Dominik Nowak od początku postawił na młodych zawodników. W wyjściowej "jedenastce" zagrali Jakub Rybus i Jakub Osobiński, z kolei zmiany w obronie były podyktowane absencjami za żółte kartki.
Niestety niczym pozytywnym nie zaskoczył początek rywalizacji. Co prawda to kielczanie prowadzili grę i dyktowali jej tempo, jednak nie potrafili przedrzeć się przez zasieki obronne gości i stworzyć dogodną dla siebie okazję.
Obraz rywalizacji nie zmieniał się w kolejnych fazach meczu. Korona rozgrywała, Zagłębie kontrowało. Obie ekipy robiły to równie nieporadnie i bez większego pomysłu, w konsekwencji śledzenie sobotniej rywalizacji było sporym wyzwaniem. „Mecz dla koneserów”. Parafrazując słowa byłego trenera złocisto-krwistych, Marcina Brosza. Na półmetku potyczki wynik niezmiennie wynosił 0:0.
Po przerwie pierwsza godna odnotowania sytuacja miała miejsce w 54. minucie. Dość sprawnie rozprowadzona kontra gości doprowadziła Zagłębie pod bramkę Osobińskiego, ale dzięki przytomnej interwencji Pogórskiego podopiecznym Kazimierza Moskala musieli obejść się smakiem.
Korona próbowała odgryzać się głównie bocznymi sektorami, jednak próby Łukowskiego, Oliviery a następnie Kiełba nie zamieniły się na trafienia. Zabrakło dobrego wykończenia. Ale i to w końcu przyszło.
W 68. minucie to Korona przeprowadziła groźny kontratak. Szybka akcja zainicjowana przez Filipe Oliveirę w mgnieniu oka przeniosła się z połowy kielczan w pole karne przyjezdnych. Tam futbolówkę przyjął Jakub Łukowski, w zadziwiająco łatwy sposób obrócił się i posłał soczysty strzał w prawy górny róg bramki Szymona Frankowskiego. Były gracz Miedzi trafił po raz trzeci w odstępie pięciu meczów.
Poziom meczu po przerwie zdecydowanie poszedł w górę. Przyczyniła się do tego lepsza postawa obu ekip. Po bramce otwierającej wynik rywalizacji, w przeciągu zaledwie dziesięciu minut sosnowiczanie stworzyli trzy stuprocentowe sytuacje, a Korona za sprawą Marko Pervana obiła poprzeczkę Frankowskiego. Golkiperzy zostali zmuszeni do drastycznej intensyfikacji swojej pracy, jednak bramkarz kielczan wywiązywał się z niej znakomicie, broniąc z bliskiej odległości strzały Joao Oliveiry.
Bo pomimo ogromnego naporu ze strony Zagłębia młodzieżowiec, wraz z całym blokiem obronnym dowiózł skromne prowadzenie do końcowego sędziowskiego gwizdka. Korona wygrała po raz pierwszy pod skrzydłami Dominika Nowaka.
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Następne spotkanie żółto-czerwoni rozegrają już w środę - w Niecieczy zmierzą się z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Początek o godz. 19:00.
Korona Kielce - Zagłębie Sosnowiec 1:0 (0:0)
Bramka: Łukowski (68')
Korona: Osobiński - Podgórski, Kobryń, Szywacz, Lisowski - Łukowski, Oliveira, Gąsior, Szpakowski (64’ Pervan), Kiełb – Rybus (79’ Petrović)
Zagłębie: Frankowski – Turzyniecki (83’ Popczyk), Duriska, Polczak, Gojny – Seedrof (58’ Masłowski), Ambrosiewicz, Oliveira, Maia (68’ Ryndak), Misak, Sobczak (83’ Pisarek)
Żółte kartki: Podgórski, Filipe Oliveira, Gąsior, Lisowski - Martim Maia, Popczyk.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Ale tak przy okazji , ile celnych strzałów oddała Korona? ;)
Wygrali i gitara,mordy w kubeł malkontenci.
A janusz bez pojęcia będzie "zamykał mordy malkontentom", bo 3 punkty. Super, ambitne podejście najważniejsze!
Mecze dla koneserów na które się nie da patrzeć i chce się płakać - o to chodzi w tym całym sporcie. Super wydawane pieniądze z kasy miasta.
To był dobry i owocny dzień dla naszego Klubu. Dlatego zluzujcie majtki.
Teraz jak w klubie jest autentycznie dramat z poziomem zawodników i strzelamy 20 bramek.w 28 meczach, a najlepszym strzelcem zostaje koleś zwolniony z Miedzi Legnica w lutym, to ja się pytam - po co wydawać tyle kasy na to badziewie. Palić kolejne miliony, bo "stadion nie może stać pusty i Kielce muszą mieć pierwszą ligę lub ESA".
Jak mam nie być anty, skoro oni grają absolutną padakę? Nie jestem typowym polskim kibicem, który kocha bezrefleksyjnie i opluwa po porażce. To było absolutnie fatalne widowisko i Korona wygrała niezasłużenie, Sosnowiec miał większą (trudno użyć tego określenia do tego spotkania) jakość w rozegraniu i kreowaniu akcji.
Nie uprawiam tu polityki, komentuję sobie dla sportu. Czasem się trafią ciekawi rozmówcy, ale większość to poziom @Maliniak. Sam jedź do tego Ostrowca, słyszałem, że kochasz KSZO.
Nie dogodzisz znawcom z forum.
najwięcej zjadał grubasek Janek.
Bardzo jest wielki Janka apetyt,
całe jedzenie znika niestety!
Bryndza, wędzonka, rodzynki, rydze.
Połknął i placek, i kukurydzę.
Gdy odwiedzają Janka koledzy,
co widzą? Janek nie łyka wiedzy
Napisałem, ze to zabawne, że najlepszym strzelcem zespołu jest człowiek, którego Miedź Legnica zwolniła. I zagrał 40% minut w tym sezonie.
A tymczasem my sprowadzaliśmy zawodników z zagranicy, którzy za frytki nie grają. Nadpodaż środkowych pomocników, brak skrzydeł i napastnika z klasą. Naprawdę kasa jest w klubie, tylko jak ona była wydawana?
Jedynie Kobryń i Łukowski z zimowych transferów się bronią. Ale ten pierwszy to jedynie wypożyczenie.
Łukowski zasługuje na pochwałę, bo nikt od niego nic wielkiego nie oczekiwał i nie ma wysokiej pensji. A Bartoszek i dyrektor scoutingu zasługują na minusa za zimowe transfery. Bo gramy chyba nawet gorzej, niż w rundzie jesiennej.
Wszystko muszę tłumaczyć jak 5-latkom, bo masz dwucyfrowe IQ i pierwszy do szczekania zamiast pomyśleć?
Nie jestem kibicem sukcesu - nie uważam, że po jednym meczu trzeba kogoś wychwalać pod niebiosa i kogoś gnoić po jednej, dwóch przegranych. A większość tutaj to chorągiewy.
Serio, jak wy dajecie radę w dorosłym życiu? Jak lekarz każe ci jeść żelazo z uwagi na niedobory, to zaczynasz od wyjęcia deski do prasowania z szafy?
Wspominałem, że Korona grała fajną piłkę w 1. sezonie GL. A potem już nie, bo Gino jest bucem jak ty. Tylko on miał troszeczkę więcej w głowie, potrafił sobie owinąć prezesa wokół palca i ciągnąć grubą pensję nawet biorąc asystentów z 9. ligi niemieckiej, a ty dalej robisz na magazynie za 2000 zł.
Uwaga, tłumaczę ci, dlaczego jesteś przeciętniakiem:
Problemem takich ludzi jak ty jest to, że Ojrzyński to dla ciebie najlepszy trener w historii klubu, a Lettieri najgorszy, mimo że osiągali podobne średnie punktowe i mieli jeden dobry sezon i zjazd.
Nie myślisz logicznie i nie umiesz oceniać obiektywnie. Jeden jest super, drugi do d*py.
No ale rozumiem: ocena pozbawiona prywatnej sympatii, oparta na paru czynnikach, to raczej domena ludzi inteligentnych. Więc nie mam pretensji głuptasku.
PS
Nie, trener nie nazywał się "LETTIETI". No ale po twoich nickach widać, że generalnie masz duże problemy z trafianiem w klawiaturę po Harnasiach i Amarenkach.