Kapitan ŁKS-u Łódź: Musimy zaorać w Kielcach boisko
W sobotę na Suzuki Arenie zmierzą się ze sobą dwaj spadkowicze z Ekstraklasy. Do Kielc na mecz z Koroną przyjeżdża ŁKS Łódź, który przegrał dwa ostatnie mecze w Fortuna 1. Lidze. Łodzianie nie mają wątpliwości, że aby wciąż liczyć się w walce o bezpośredni awans do elity, muszą zacząć punktować. - Zostało dziewięć spotkań do końca, ale wciąż wszystko zależy od nas. Musimy wyjść głodni zwycięstwa i chęci naprawy tego, co zepsuliśmy w ostatnim spotkaniu - mówi Arkadiusz Malarz.
Porażka w ostatnim meczu była dla "ełkaesiaków" bardzo dotkliwa. Drużyna prowadzona przez Ireneusza Mamrota przegrała 1:2 z Arką Gdynia, bezpośrednim kandydatem w walce o awans, i zrobiła to na własne życzenie. Obie bramki straciła po fatalnych błędach obrońców i bramkarza. Wcześniej uległa też 0:1 Resovii.
Kapitan ŁKS-u czuje się odpowiedzialny za porażkę z Arką i zapowiada dużą chęć rehabilitacji. - Mój błąd bardzo boli. Jestem człowiekiem ambitnym, nie przyszedłem do Łodzi stroić sobie żartów i odcinać kuponów. Ja mam jasny cel - chcę wprowadzić ŁKS do Ekstraklasy. Teraz jest troszeczkę pod górę, ale robimy wszystko, aby znów dla nas wyszło słońce - mówi w wypowiedzi dla klubowych mediów Arkadiusz Malarz.
ŁKS pod wodzą Ireneusza Mamrota, który zastąpił zwolnionego Wojciecha Stawowego, spisuje się na razie w kratkę i poniżej oczekiwań. Do tego stopnia, że media zaczęły spekulować o kolejnej zmianie trenera i zatrudnieniu przy Aleii Unii Lubelskiej lubianego przez kieleckich kibiców Leszka Ojrzyńskiego. Bilans Mamrota w ŁKS-ie to dwa zwycięstwa, remis i trzy porażki. Łodzianie liczą na jego poprawę w Kielcach.
- Po meczu z Arką było widać duże rozgoryczenie, złość. Teraz widać po nas dużą chęć rehabilitacji. Każdy chciałby zagrać następne spotkanie jak najszybciej. Musimy wyjść i mówić brzydko, po prostu zaorać w Kielcach boisko. Innego wyjścia nie ma - zapowiada przed meczem z Koroną kapitan ŁKS-u, który rozegrał w jego barwach 53 mecze.
Również Korona wiąże z tym meczem duże nadzieje. Żółto-czerwoni pod wodzą nowego trenera Dominika Nowaka rozpoczęli od porażki 0:1 z Odrą Opole i mają siedem punktów straty do miejsc barażowych, które są celem w tym sezonie. ŁKS jest czwarty ze stratą trzech "oczek" do drugiego Górnika Łęczna, który znajduje się na miejscu premiowanym bezpośrednim awansem.
Arkadiusz Malarz z Koroną mierzył się już trzynaście razy, co jest dla niego trzecim najwyższym wynikiem z polskich klubów, za Lechem i Wisłą. Siedem razy, najczęściej w barwach Legii Warszawa, schodził z boiska zwycięski. - Jest jedno spotkanie, które szczególnie utkwiło mi w pamięci. To mecz tuż przed śmiercią mojej mamy. Przegraliśmy w Kielcach z Legią 2:3. Pamiętam ten mecz, jak dzisiaj. Wychodząc ze szpitala, mama powiedziała do mnie: "zaczekam, nie umrę". Te słowa zostały w pamięciu i w sercu. Rozgrywając ten mecz niby byłem w Kielcach, a niby z mamą w szpitalu - wspomina kapitan ŁKS-u.
Sobotnie spotkanie na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 12:40.
fot: Paula Duda
źródło: własne, ŁKS Łódź
Wasze komentarze
I jeszcze całkiem nieźle stoi w sieci, spoko gosc