Suzuki Korona Handball przed hitem pierwszej ligi. "Jest trochę niepewności. Znamy stawkę meczu"
W środę Suzuki Korona Handball Kielce rozegra kluczowy mecz w I lidze. Rywalkami kieleckiej drużyny będzie wicelider tabeli, AZS AWF Warszawa. Obie drużyny dominują w obecnych rozgrywkach, mają na koncie po jednej porażce, a bezpośrednie starcie zdecyduje o układzie sił na koniec sezonu. Spotkanie, przekładane w tym sezonie już trzykrotnie, zapowiada się bardzo ciekawie. W poprzedniej rundzie górą były zawodniczki z Warszawy, które wygrały w Kielcach 25:19. - Gdyby mecz rozgrywany był w pierwszym terminie, nie martwiłbym się o wynik rewanżu - mówi przed ważną potyczką Paweł Tetelewski - trener drużyny.
Jak nastroje przed meczem z AZS AWF Warszawa?
Paweł Tetelewski (trener Suzuki Korony Handball Kielce): - Na pewno bojowe, znamy stawkę meczu, wiemy ile ten mecz waży. Bojowe nastawienie widać po treningach i po dziewczynach, że każda jest już myślami przy tym meczu.
Jak wygląda sytuacja kadrowa, czy wszystkie zawodniczki będą dostępne na zbliżający się mecz na szczycie?
- Prawdopodobnie tak, mamy jeszcze takie małe zagadki, ale wszystko się jutro wyjaśni. Od niedzieli praktycznie wszystkie dziewczyny są w treningu. Po chorobie wróciły Paulina Piwowarczyk i Michalina Pastuszka. Do składu wraca również Agnieszka Młynarska, której przez tydzień nie było, ponieważ była z dzieckiem w szpitalu. Jest jeszcze kwestia Wiktorii Gliwińskiej, która trochę podkręciła nogę, ale powinna być już jutro na treningu. Najprawdopodobniej będziemy dysponować pełnym składem.
W ostatnim meczu w okrojonym składzie udało pokonać się ekipę z Radomia 29:28, ale jednak wkradło się w końcówce trochę nerwowości i przewaga stopniała do minimum. Czy ten mecz potraktowaliście jako przestrogę?
- Myślę, że nie można porównywać tych dwóch meczów, ponieważ byliśmy po COVID-19 i niektóre z dziewczyn praktycznie bez treningu przyszły na mecz. Agnieszka Młynarska zagrała bez treningu, Marta Rosińska była tylko na dwóch jednostkach, nie było Michaliny Pastuszki, po COVID-19 była też Gosia Hibner, a teraz z pewnością wyglądamy lepiej. Z Radomiem prowadziliśmy już sześcioma bramkami, kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Myślę, że żadnego zagrożenia raczej nie było, chyba, że zgubilibyśmy piłkę w ostatnich pięciu sekundach.
To bardzo niecodzienna sytuacja, ponieważ mecz z AZS-em AWF Warszawa już dwukrotnie był przekładany. Również na jesieni mecz nie odbył w pierwotnym terminie. Czy ta sytuacja wpłynęła na przygotowania?
- Na pewno najlepszym termin do rozegrania tego spotkania był ten pierwszy, kiedy wyglądaliśmy bardzo dobrze. Wygraliśmy wtedy z Varsovią dwunastoma bramkami (25:13 – przyp. red.). Pokazaliśmy, że potrafimy grać, przegrywając tylko trzema bramkami w Pucharze Polski z Jarosławiem z Superligi (25:28 - przyp. red.). W tym meczu praktycznie do końca meczu graliśmy bramkę za bramkę i mieliśmy trzy piłki na to, żeby zremisować. Wyglądaliśmy bardzo dobrze, niestety wszystko w tych czasach popsuł COVID-19 i teraz jest mała niepewność. Przygotowujemy się solidnie. Przed meczem zagraliśmy sparingowo z SPR-em Olkusz, który jest w pierwszej lidze II grupie na drugim miejscu i też bije się o awans. Zagraliśmy bez kilku zawodniczek i wygraliśmy jedenastoma bramkami (35:24 - przyp. red.). Pokazuje to, że wracamy do formy.
W kadrze Korony Handball jest wiele młodych zawodniczek. Jedna z nich, Michalina Pastuszka, przykuwa bardzo uwagę. Ma papiery na duże granie?
- Myślę, że tak, ma potencjał. Jeśli będzie się dobrze rozwijać, to może grać w piłkę ręczną na wysokim poziomie. Ma dopiero 17 lat, także lepiej teraz dmuchać na zimne niż robić osądy czy będzie grała wysoko w piłkę ręczną. Papiery ma, pracuje bardzo dobrze, jest pracowita i wie o co chodzi. Trzeba dawać jej minuty na boisku, żeby łapała doświadczenie, a myślę, że będziemy mieli z niej pociechę.
Trzon zespołu jednak nadal w dużej mierze stanowią zawodniczki bardziej doświadczone. Czy ten aspekt może się okazać kluczowy podczas środowego meczu o wysoką stawkę?
- Nie martwiłbym się o wynik meczu, gdyby był on rozgrywany w pierwszym terminie. Teraz pojawia się trochę niepewności, bo mieliśmy przerwę od treningów. Nie tak łatwo jest wrócić na obroty, aczkolwiek wydaje mi się, że dobrze wyglądamy w treningu. Dziewczyny wracają do pełni formy i myślę, że powinno być dobrze. A co do doświadczenia, to z pewnością może nam w tym pomóc.
W drużynie jest sportowa złość i chęć rewanżu za porażkę z pierwszej rundy?
- To na pewno, chcemy się zrewanżować. Znamy stawkę meczu, natomiast nie ma co porównywać, bo w pierwszym meczu dopiero zaczynały się rozmowy, że będziemy walczyć o Superligę i zaczynaliśmy budować zespół. Przed tamtym meczem Marta Rosińska w ogóle nie trenowała, bo bolał ją bark. Alesia Mihdaliova była raptem na dwóch treningach. Michalina Pastuszka wróciła po COVID-19, grała praktycznie tylko w ataku, do obrony się musiała zmieniać, bo nie miała sił. Tama ekipa, a obecna to dwa różne zespoły. Teraz na pewno będziemy wyglądać lepiej.
Mecz pomiędzy AZS AWF Warszawa , a Suzuki Korona Handball Kielce odbędzie się w Warszawie, w środę 21 kwietnia o godz. 19.
Rozmawiał: Wiktor Chrabąszcz
fot: Patryk Ptak
Wasze komentarze