Właściciel Rakowa o transferach: Nie jest powiedziane, że to Korona nie zrobiła lepszego interesu
Dobiega końca zimowe okienko transferowe, jedno z dwóch, które stało pod znakiem współpracy na linii Korona–Raków. Na przestrzeni prawie pół roku Kielce na Częstochowę zamieniło czterech byłych graczy żółto-czerwonych. – Czysty przypadek, że akurat w tym jednym zespole nastąpiła kumulacja tak wielu wartościowych zawodników, w których warto było zainwestować. Nie jest powiedziane, że to kielczanie nie zrobili lepszego interesu – mówi właściciel Rakowa Michał Świerczewski.
Szef firmy X-Kom, głównego sponsora Rakowa Częstochowa udzielił wywiadu portalowi 2x45.info, w którym odniósł się m. in. do transferów z Korony Kielce. Pod Jasną Górę przeszli Marcin Cebula, Daniel Szelągowski, Wiktor Długosz i Iwo Kaczmarski.
– W przypadku Cebuli wałkowaliśmy jego temat przez wiele miesięcy. Początkowo nie był przekonany co do Rakowa. Potem jednak zobaczył jak gramy, jak potoczył się sezon, gdzie zakończyła go Korona... Do tego usłyszał wiele głosów a propos tego jak wygląda codzienna praca u Marka Papszuna i zmienił swoje podejście – opisuje kulisy Świerczewski.
– Jeśli chodzi o Szelągowskiego, to początkowo nie spodziewaliśmy się nawet, iż będziemy mieli okazję na włączenie się do wyścigu o zawodnika. Po drodze konkurencja odpadała, a my postanowiliśmy ten temat mocniej przycisnąć i udało się dogadać – tłumaczy w wywiadzie właściciel Rakowa.
Na razie największym uznaniem trenera Marka Papszuna cieszy się "Cebul", który w tym sezonie rozegrał już 14 spotkań, strzelił 3 bramki i zanotował 5 asyst. Ostatnio nabawił się jednak urazu. Daniel Szelągowski zagrał w 8 meczach i strzelił jedną bramkę, ale jest rezerwowym, Wiktor Długosz zadebiutował, wchodząc na końcówkę meczu z Lechią Gdańsk, a Iwo Kaczmarski na razie zagrał tylko w rezerwach klubu z Częstochowy.
– Z jakiegoś powodu Lech czy Legia nie chcieli wyłożyć aż takich pieniędzy za Iwo Kaczmarskiego, 16-latka. My to zrobiliśmy, bo widzimy w nim naprawdę spore możliwości. Nie ma co ukrywać, że zapłaciliśmy głównie za potencjał Iwo. Ma duże szanse, aby zaistnieć w dużym futbolu, ale wiele pracy jeszcze przed nim. A pieniądze? Cóż, po prostu tak to powinno wyglądać, aby reinwestować pieniądze w coraz to lepszych zawodników i my staramy się właśnie tak robić. Wiktor Długosz to z kolei transfer z kategorii nieoczywistych. Dla wielu klubów to jest po prostu przeciętny zawodnik. My jednak widzimy w tym chłopaku coś więcej. Mamy na niego pomysł, chcemy zmienić mu pozycję. Może za jakiś czas okaże się, że kupienie go to był strzał w dziesiątkę? - zastanawia się właściciel Rakowa.
- Cała ta historia nie ma bezpośrednio nic związanego z Koroną. Monitorujemy wszystkie kluby I i II ligi. Nie jest powiedziane, że to kielczanie nie zrobili lepszego interesu. Kilkaset tysięcy euro to nie są małe pieniądze. Pamiętajmy, iż wciąż mówimy o graczach wciąż nieukształtowanych. Kupiliśmy głównie ich potencjał - kwituje Świerczewski.
Całą rozmowę z właścicielem Rakowa można przeczytać W TYM MIEJSCU.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Jedyni stratni to Szelągowski i Kaczmarski. W Kielcach grali by co tydzień w Rakowie zagrają za 2 lata o ile nie zmarnują się psychicznie, myśleniem że mieli szansę grać te 2 lata w piłkę w seniorskim klubie i walczyć o awans. Raków sprowadził sobie jeszcze Wdowiaka z Craxy czyli Szelągowski jest chyba 5-6 skrzydłowym w kolejce do gry, Kaczmarskiego nawet w kadrze nie ma na mecze więc nie jest w żadnej kolejce. hehe
ostatnia asysta: w listopadzie
ostatni gol: w pazdzierniku
w tym roku zagral 60min, cholera wie jaki bedzie po kontuzji
wiec poczatek mial swietny, ale to bylo pol roku temu...