Inne drużyny były jeszcze w gorszych sytuacjach. I jakoś z tego wychodziły
Korona Kielce przegrała pierwszy mecz rundy wiosennej z Widzewem Łódź 2:0 (2:0). Od początku to spotkanie nie układało się po myśli piłkarzy Korony - Spodziewaliśmy, że Widzew mocno na nas ruszy, ale mocnym zaskoczeniem była szybko stracona bramka, na co nie byliśmy przygotowani. Zaburzyło to nasz plan na ten mecz – mówi Marcel Gąsior, pomocnik Korony, który pojawił się na boisku po przerwie.
Po nieudanym początku Korona chciała wyrównać losy meczu, ale szwankowało ostatnie podanie i pogłębiły się błędy w obronie. - Próbowaliśmy atakować i strzelić bramkę wyrównującą, ale to Widzew strzelił drugą. Nie mieliśmy za bardzo sytuacji ani argumentów aby doprowadzić do wyrównania – podkreśla piłkarz Korony.
Żółto-czerwoni będą chcieli się jak najszybciej zrehabilitować. - Wiedzieliśmy jaka była stawka tego meczu, kluby są w podobnej sytuacji. Dziś Widzew jest zwycięski, ale pamiętajmy że to dopiero początek rundy – kwituje pomocnik Korony Kielce.
- Wiedzieliśmy jaka była stawka tego meczu, kluby są w podobnej sytuacji. Dziś Widzew jest zwycięski, ale pamiętajmy że to dopiero początek rundy – dodaje Gąsior.
- Inne drużyny były w jeszcze gorszych sytuacjach i jakoś z tego wychodziły. My też wyjdziemy. Ważne jak się szybko wstaje. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu zgarniemy już trzy punkty - wtóruje mu Jacek Kiełb.
W następnym meczu Korona Kielce podejmie na Suzuki Arenie Chrobrego Głogów. To spotkanie w przyszłą niedzielę o godz. 12:40.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze