Trener Dujszebajew przeprasza i pisze list po niefortunnej sytuacji w Puławach
Spore emocje wywałała sytuacja po meczu Azoty Puławy - Łomża Vive Kielce. Talant Dujszebajew w dużych emocjach zawołał udzielającego przed kamerami wywiadu Tomasza Gębalę, a ten, zdezorientowany, pobiegł do szatni w połowie zdania. - Bardzo przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni zaistniałą sytuacją - pisze w liście otwartym Talant Dujszebajew, trener kielcekiego zespołu.
Cała sytuacja, błaha, urosła do sporych rozmiarów. Zaczęli komentować ją w mediach społecznościowych kibice oraz dziennikarze. - Eeee... Trener mnie woła. Nie wiem, czy mogę iśc do trenera? Muszę iść do szatni. Przepraszam... - urwał w połowie swoją wypowiedź dla TVP Sport Tomasz Gębala, zawołany w dużych emocjach przez szkoleniowca. Całą sytuację można zobaczyć W TYM MIEJSCU.
Klub postanowił odnieść się do pomeczowej sytuacji. List otwarty do mediów wystosował sam trener Dujszebajew, który wyjaśnił okoliczności zdarzenia, któremu towarzyszyło sporo pomeczowych emocji.
"Trener Talant Dujshebaev darzy media wielkim szacunkiem i zawsze chętnie współpracuje z dziennikarzami. Sytuacja, która miała miejsce po meczu była wynikiem nieporozumienia komunikacyjnego dotyczącego pory dostępności zawodników na ściance telewizyjnej. Bardzo przepraszamy Dziennikarzy i Telewidzów oraz wszystkie inne osoby, które poczuły się urażone zaistniałą sytuacją. Jednocześnie jako Klub zapewniamy, że szkoleniowiec drużyny Łomża Vive Kielce nie miał na celu utrudniania pracy dziennikarzom. Trenerowi Talantowi Dujshebaevowi zależało jedynie na sprawnym przeprowadzeniu rozmowy pomeczowej ze wszystkimi członkami zespołu" - pisze Łomża Vive Kielce w oświadczeniu.
"Szanowni Państwo,
niniejszym listem chciałbym odnieść się do sytuacji, która miała miejsce 14 lutego 2021 r., po meczu PGNiG Superligi pomiędzy Azotami Puławy a Łomża Vive Kielce. Chciałbym bardzo serdecznie przeprosić za nieporozumienie, do którego doszło podczas wywiadu.
Moje zachowanie podyktowane było błędem w komunikacji. Przed meczem dotarła do mnie informacja, że moi zawodnicy mają być do dyspozycji telewizji dziesięć minut po zakończeniu spotkania. Bardzo szanuję rolę mediów w promocji piłki ręcznej i zawsze jestem bardzo otwarty na współpracę z dziennikarzami. Rozumiem, że bezpośrednie komentarze w transmisji na żywo są bardzo ważne i staram się nie utrudniać dziennikarzom pracy, dopasowując się do wyznaczanego przez nich harmonogramu.
Przekonany byłem o tym, że mój zawodnik na ściance telewizyjnej powinien stawić się później niż to się w rzeczywistości odbyło. Dla mnie, jako trenera, szczególnie ważne jest, by po zakończonym meczu jak najszybciej omówić jego przebieg ze wszystkimi zawodnikami i dlatego właśnie nakazałem zawodnikowi niezwłoczne stawienie się w szatni.
Jak się później okazało, wszystko wyniknęło z nieporozumienia dotyczącego czasu, jaki miałem na przeprowadzenie rozmowy z drużyną. Bardzo przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni zaistniałą sytuacją.
Z wyrazami szacunku,
Talant Dujshebaev
trener drużyny Łomża Vive Kielce"
fot: Anna Benicewicz-Miazga