Raków zakończył już zakupy w Koronie, wygrali wszyscy. "Pora obrać inny kierunek"
Czterech zawodników zamieniło w ciągu obecnego sezonu Kielce na Częstochowę. Marcin Cebula odszedł z Korony do Rakowa za darmo, a na trzech kolejnych wychowankach żółto-czerwoni zarobili pieniądze. I wygląda na to, że - przynajmniej na razie - to już wszystkie transfery pomiędzy tymi klubami.
Ślady Koroniarzom w Rakowie przetarł Marcin Cebula, który w Rakowie gra od lata 2020 i stał się ważnym zawodnikiem drużyny. W tym sezonie strzelił w trzynastu meczach trzy bramki i zanotował pięć asyst. Zmiana otoczenia po 12 latach spędzonych przy Ściegiennego mu posłużyła, bo przez poprzednie 150 meczów w Koronie trafił tylko siedem razy, dziesięciokrotnie asystując.
Za nim w ślad poszli Iwo Kaczmarski, Daniel Szelągowski i Wiktor Długosz. Na każdym z nich Korona zarobiła pieniądze, zagwarantowała sobie też procent od następnego transferu. Na trzech zawodnikach kielecki klub otrzymał około 2,5 mln złotych. Biorąc pod uwagę finansowe kłopoty Korony, to zastrzyk gotówki, jakiego w klubie dawno nie było. I który na pewno pomoże ustabilizować sytuację w klubowej kasie. Tym bardziej, że przez ostatnie lata Korona w ogóle nie zarabiała na swoich piłkarzach. Większość z nich odchodziła za darmo, a klub zarabiał ewentualnie skromne kwoty wyszkolenia za ekwiwalent.
Co czeka wychowanków Korony w Rakowie? Na pewno jeszcze większa rywalizacja o miejsce w składzie. W Koronie każdy z nich mógł ilczyć na grę w zespole Macieja Bartoszka. W Rakowie tak być wcale nie musi. Rośnie prestiż ligi, rosną wymagania, ambicje piłkarzy, ale też oczekiwania wobec nich. Szczególnie, że o miejsce w składzie będą rywalizować również między sobą. Marek Papszun ma na skrzydłach bogactwo wyboru - grają tam nie tylko Cebula, Szelągowski, czy Długosz, ale również David Tijanic, Ivi Lopez, czy doświadczony Piotr Malinowski, którzy są ważnymi zawodnikami w zespole Rakowa. Kartą przetargową wychowanków Korony może być natomiast status młodzieżowca. Tym, grającym regularnie w zespole Marka Papszuna był 20-letni obrońca Kamil Piątkowski, który latem przeniesie się do Red Bull Salzburg za rekordowe dla klubu 6 mln euro. I kto wie - być może w jego ślady w przyszłości podążą też wychowankowie żółto-czerwonych.
W całej tej sytuacji można powiedzieć, że wygrali wszyscy - piłkarze, Korona, jak i Raków. Najbardziej może odetchnąć Wiktor Długosz, w kwestii którego negocjacje długo się ciągnęły. Piłkarz zadeklarował odejście z klubu, został odsunięty od treningów i nie pojechał na obóz do Turcji, trenował z rezerwami. Polska piłka zna już przypadki słynnego "klubu kokosa" - również w Kielcach. Kluby doszły jednak do porozumienia, a 20-latek nie straci pół roku grania w piłkę i już teraz może budować nowy rozdział w swojej karierze. Raków ma piłkarza, a Korona wyciągnęła z tego transferu tyle, ile mogła.
- Z klubów, które się mną interesowały, Raków był najbardziej konkretny. Przedstawił mi plan rozwoju. Od swoich młodszych kolegów słyszałem o klubie same dobre rzeczy. Czy jestem gotowy? Boisko zweryfikuje. Na pewno chcę walczyć o swoje i pokazywać się z jak najlepszej strony - skomentował po podpisaniu kontraktu z Rakowem 20-letni Długosz.
Każdy z młodych zawodników ostrzy sobie zęby na występy w Ekstraklasie. Słychać to w ich wypowiedziach już w barwach nowego klubu. - Mam nadzieję, że trener doceni moje umiejętności i dostanę swoją szansę na boisku. Chcę pokazać na co mnie stać i wywalczyć sobie miejsce w kadrze - mówił 16-letni Iwo Kaczmarski. - Nie liczę na taryfę ulgową ze względu na status młodzieżowca - podkreślał Daniel Szelągowski, który zdążył pokazać się już kibicom w sześciu meczach, strzelił też jedną bramkę - po świetnym rajdzie przez pół boiska, dającą remis w meczu z Lechem Poznań (3:3) - ZOBACZ TUTAJ.
Teraz, po zimowej przerwie młodzi wychowankowie Korony będą walczyć o grę w Ekstraklasie. A już w sobotę czeka ich prawdziwy hit - starcie pierwszej z trzecią drużyną Ekstraklasy - mecz z mistrzem Polski, Legią Warszawa (godz. 20:00).
Choć szefowie Rakowa znają drogę z Jasnej Góry na Ściegiennego już niemal na pamięć, wygląda na to, że to na razie już wszystkie transfery pomiędzy Kielcami i Częstochową. "Pora obrać inny kierunek" - napisał z uśmiechem w mediach społecznościowych Wojciech Cygan, prezes Rakowa.
Niewykluczone, że to jeszcze nie koniec transferów do Częstochowy tej zimy. Z kolei Korona swoją kadrę w większości już skompletowała. Okienko transferowe potrwa jeszcze do 24 lutego, więc do tego czasu kluby mają jeszcze nieco ponad dwa tygodnie, aby uzupełnić kadrowe braki.
fot: Raków Częstochowa
Wasze komentarze
zgadzam się w pełni, posiedzą, albo pograją w rezerwach, z wyjątkiem Szelągowskiego. Tego będą chcieli ograć trochę, żeby w przyszłym roku był młodzieżowcem. Chyba, że Długosz okaże się od niego lepszy. Ja uważam, że każdy z nich mógł grać w Koronie i więcej by zyskali, niz na czekaniu na ostatnie 5min, może trener da kopnąć raz pilkę.
Większość kibiców zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że odejście ich za pół roku czy rok, dałoby Koronie dużo więcej pieniędzy niż teraz. Ale skoro lepsze dłuższe grzanie (ławki) aniżeli regularne granie (na boisku), no to cóż można poradzić...
Bez żalu nara
Twoje życie jest jedną wielką pomyłką.
mnie, nie wiem czy