Znany menadżer piłkarski potwierdza, że chciał wejść do Korony. „Wybrano pana Burdenskiego, jak to się skończyło? Wiemy”
Gościem sobotniego "Stanu Futbolu" - wspólnym programie Weszło oraz TVP Sport - był Jarosław Kołakowski - znany agent piłkarski, obecnie też ojciec właściciela Arki Gdynia. Menadżer zdradził, że w przeszłości był zainteresowany wejściem do Korony Kielce w roli inwestora.
Zamiast kieleckiego klubu, Kołakowski działa teraz blisko Arki Gdynia. W 2020 roku właścicielem Arki został jego syn Michał. Jarosław Kołakowski jako menedżer piłkarski prowadzi m.in. karierę Kamila Glika. Teraz – czego nie ukrywał – w programie "Stan Futbolu" jest też dyrektorem sportowym Arki.
Sprawa ta budzi spore kontrowersje, bo łączy on tę funkcję z byciem agentem piłkarskim – co wykluczają przepisy PZPN. Podczas programu Kołakowski tłumaczył powody wejścia do Arki. Jak się okazuje, to nie był pierwszy klub, którym się interesował.
- Fajną rzeczą będzie zbudowanie czegoś. Dlatego od pewnego czasu myślałem o tym, żeby mieć wpływ na zbudowanie sensownego klubu piłkarskiego. Stąd moje podejście do Korony Kielce, miałem partnerów zza granicy, których przywiozłem. Wtedy jednak wybrano pana Burdenskiego, jak to się skończyło? Wiemy – powiedział Kołakowski.
- Coraz więcej w Europie jest ludzi, którzy na tej piłce się czegoś dorobili. Teraz wiedzą jak to powinno funkcjonować – wyjaśniał.
Dziennikarz Wojciech Kowalczyk zaczepił humorystycznie Kołakowskiego. Odniósł się do meczu z Koroną Kielce, który z powodu nieprzygotowanego boiska został odwołany na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem. Arkę zaskoczył mróz. - Przypominam tylko, że zaczynacie grać pod koniec lutego. W tym czasie boisko może być zmrożone, więc włączcie podgrzewanie murawy, żeby nie było kompromitacji. Nie robicie tego, bo jest jesień? Nie patrzycie na pogodę? – dopytywał były reprezentant Polski.
Kołakowski odpowiedział, że za murawę odpowiadają „koledzy z Gdyńskiego Ośrodku Sportu” oraz, że w I lidze nie ma wymogu podgrzewania boiska.
Dziś, po trzech latach niemieckich rządów w Koronie nie ma już Dietera Burdenskiego, ani jego następcy Dirka Hundsdorfera. Właścicielem klubu znów jest miasto Kielce. Żółto-czerwoni pod wodzą Macieja Bartoszka w sobotę wracają do treningów przed drugą częścią sezonu.
fot i źródło: Stan Futbolu / YouTube
Wasze komentarze